10 listopada liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy oficjalnie podpisali umowę koalicyjną. W punkcie 7. umowy koalicja wskazała, że "wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji". W następnym zdaniu zamieszczono zapowiedź nowelizacji ustawy karnej pod kątem ścigania tzw. mowy nienawiści.
Zapis brzmi następująco: "Wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji. Walka z mową i czynami z nienawiści będzie naszym priorytetem. Znowelizujemy kodeks karny tak, aby mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć była ścigana z urzędu".
"Mowa nienawiści". Berkowicz: Jak u Orwella
Przed ustanawianiem w porządku prawnym tego typu norm ostrzegają politycy Konfederacji. We wtorek kwestię penalizacji "mowy nienawiści" poruszyli na konferencji prasowej posłowie Konrad Berkowicz, Michał Wawer i Roman Fritz.
Berkowicz ocenił, że w Polsce robi się groźniej, niż było do tej pory. – Przypomnijmy, że w futurystycznej dystopii, powieści "Rok 1984" Orwella, który napisał tę powieść pod wpływem zetknięcia się z praktyką stalinizmu, mamy do czynienia z czymś takim, jak myślozbrodnia. Myślozbrodnia to przestępstwo polegające na myśleniu niezgodnie z linią partii Wielkiego Brata. Ściganiem tej myślozbrodni w tej powieści zajmuje się tzw. policja myśli – przypomniał poseł Konfederacji.
– Niestety, to już nie jest do końca futurologia, bo to staje się polska rzeczywistość – powiedział, przywołując zapowiedzi formującej się koalicji. – Co to jest mowa nienawiści? Tradycja języka polskiego nie zna takiego określenia. (…) Wiadomo, co to jest pomówienie, zniesławienie, obraza, obrażanie itd. Nie wiadomo natomiast, co to jest mowa nienawiści, więc to będzie musiał ktoś zdefiniować i zdefiniują to oczywiście politycy i urzędnicy – argumentował Berkowicz.
W praktyce oznacza to nic innego, jak ściganie karne za wyrażanie poglądów niezgodnych z określoną ideologią, która jest bliska nowej koalicji, która prawdopodobnie będzie niedługo rządzić. To jest oczywista cenzura, oczywisty atak na wolność słowa i oczywisty, pełzający totalizm. To jest do tego stopnia oczywiste, że nawet byli działacze partii nowej koalicji, np. pan Dariusz Lipiński, były działacz PO, są tym oburzeni i mówią, że nie ma takiego czegoś, jak "mowa nienawiści" – powiedział Berkowicz.
Poseł dodał, że Konfederacja niezmiennie pozostaje na stanowisku sprzeciwiającym się atakom na wolność słowa.
Konfederacja: Tresura do autocenzury
W dalszej części konferencji głos zabrali nowi posłowie Konfederacji: Michał Wawer i Roman Fritz. Skarbnik Konfederacji i działacz Ruchu Narodowego przywołał szereg przykładów obowiązywania takich przepisów w państwach Zachodu. Jak ocenił, "oni się nie zatrzymają, dopóki nie wytresują Polaków, że nie można mówić tego, co się myśli".
– Świat stanął do góry nogami, nie dajmy się zwariować. Te absurdy, które na co dzień widzimy i słyszymy, przemycane do kodeksu karnego. Apeluję, aby każdy rozsądny Polak spojrzał na to z dystansem i powiedział: może dość tego wszystkiego, zajmijmy się problemami, którymi żyje Polska – mówił z kolei Fritz, dodając, że twórcy takich przepisów chcą doprowadzić do sytuacji, w której ludzie będą bali się nazywać rzeczy po imieniu i będą stosować wobec siebie autocenzurę.
Czytaj też:
Konfederacja ostrzega: Po tych zmianach WHO stanie się instytucją zarządcząCzytaj też:
UE szykuje kontrolę czatów. Konfederacja: Tego nawet Orwell nie mógł przewidzieć