Sytuacja jest na krawędzi, z godziny na godzinę staje się coraz bardziej krytyczna – stwierdził Budanow w rozmowie z "New York Timesem".
Według niego Rosja, atakując obwód charkowski, próbuje wymusić na ukraińskim dowództwie przerzucenie wojsk z innych odcinków frontu, w szczególności z okolic Doniecka, gdzie toczą się walki o strategicznie ważne miasto – Czasiw Jar.
– Wszystkie nasze siły są albo tutaj, albo w Czasiw Jarze. Używamy wszystkiego, co mamy. Niestety nie mamy już nikogo w rezerwie – przyznał Budanow.
Wojna na Ukrainie. Budanow o ofensywie Rosji pod Charkowem
Jego zdaniem oddziałom ukraińskim uda się w ciągu najbliższych dni ustabilizować front. Spodziewa się jednak, że Rosja rozpocznie nową ofensywę na północ od Charkowa, w obwodzie sumskim. Według Budanowa armia wroga podejmie próbę przebicia się z rosyjskiego miasta Sudża.
– Rosjanie od samego początku planowali operację w rejonie Sum. Na razie utrzymują małe grupy sił w strefie przygranicznej, ponieważ sytuacja nie pozwoliła im jeszcze na podjęcie aktywnych działań i rozpoczęcie realizacji planu – ocenił.
Ukraiński oficer Paweł Wieliczko, który przebywa w pobliżu granicy z Rosją w obwodzie sumskim, powiedział "NYT", że w ostatnim czasie coraz częstsze są ostrzały okolic. – Nie wiem, czy to coś znaczy, w każdym razie jesteśmy w pełnej gotowości bojowej – zapewnił.
Administracja obwodu sumskiego podała, że od stycznia do kwietnia w wyniku ostrzałów i nalotów Rosji zginęło 40 mieszkańców regionu, a kolejnych 110, w tym 13 dzieci, zostało rannych.
Czy Putin zatrzyma się na Donbasie?
Według ekspertów wojskowych głównym celem Rosji jest odwrócenie uwagi Sił Zbrojnych Ukrainy od Czasiw Jaru. Miasto jest kluczem do obrony kontrolowanej przez Ukraińców części południowo-wschodniego Donbasu, którą Rosja ma nadzieję zdobyć.
Czytaj też:
Niemcy proponują zestrzeliwanie rosyjskich rakiet z terytorium Polski i Rumunii