W poniedziałek przed uroczystością zaprzysiężenia nowych członków Rady Ministrów, w Pałacu Prezydenckim doszło do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Donaldem Tuskiem. Dotyczyła ona m.in. udziału Polski w Nuclear Sharing, sytuacji na granicy z Białorusią i zbliżającej się prezydencji Polski w UE. Poruszono też tematy uznawane za drażliwe, takie jak Centralny Port Komunikacyjny czy ustawa kompetencyjna.
Jak donoszą media, prezydent miał przyjąć argumentację rządu m.in. w kwestii CPK. W trakcie rozmowy z premierem Tuskiem Duda podkreślił, że zależy mu na rozwoju Polski, a nie wojnie politycznej. Z tego powodu zadeklarował, że nie będzie atakował rządu Koalicji 15 października. Prezydent chce skupić się na budowaniu bezpieczeństwa Polski i w tej kwestii będzie całkowicie współpracował z rządem.
Wściekłość w PiS
Taka postawa prezydenta miała zirytować, a nawet wywołać wściekłość wśród najważniejszych polityków PiS, na czele z Jarosławem Kaczyńskim.
"Władze PiS nie akceptują takiego podejścia. Ponoć w półoficjalnych rozmowach ze swoimi współpracownikami nie kryje tego sam Jarosław Kaczyński (szkopuł w tym, że w żaden sposób nie może wpływać na prezydenta). Prezes PiS ma być zirytowany, a czasem wręcz wściekły z powodu polityki prowadzonej przez Pałac Prezydencki" – pisze Wirtualna Polska.
Zdaniem prezesa PiS, prezydent nie powinien współpracować z rządem w żadnej kwestii, czy to tej dotyczącej CPK, czy zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Kolejnym zarzutem wobec prezydenta jest jego niska aktywność przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Politycy PiS zarzucają Andrzejowi Dudzie, że nie wspiera partyjnych kandydatów w wyborczej walce, ograniczając się jedynie do poparcia swojego przyjaciela i współpracownika Wojciecha Kolarskiego, który kandyduje do PE z Wielkopolski.
Czytaj też:
"Będę bezwzględny". Tusk o rozmowie z prezydentemCzytaj też:
Seria pożarów w Polsce. Prezydent zabrał głos