W piątek posłowie zdecydowali o wyrażeniu zgody na pociągnięcie Marcina Romanowskiego do odpowiedzialności karnej za wszystkie 11 czynów wskazanych we wniosku prokuratury. Sejm postanowił również udzielić zgody na zatrzymanie i aresztowanie posła Suwerennej Polski. Wniosek w tej sprawie poparło 234 parlamentarzystów, przeciwko było 196, a od głosu wstrzymało się czterech deputowanych.
Romanowskiemu, który pełnił funkcję wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS, zarzuca się działanie na szkodę interesu publicznego i Skarbu Państwa w związku z Funduszem Sprawiedliwości.
"Ta sprawa to kpina"
– Cała ta sprawa to kpina. Z jednej strony mamy bardzo dobrze udokumentowane zarzuty wobec polityków PO, którzy mieli przyjmować korzyści majątkowe za miejsce na listach. Z drugiej strony jest Michał Woś, który miał wykorzystać środki państwowe na zakup Pegasusa. Teraz jeszcze cała ta sprawa z Marcinem Romanowskim i Funduszem Sprawiedliwości. (...) Czy chcemy takiego państwa, gdzie polityków opozycji wykańcza się procesami karnymi? – pytał Patryk Jaki, który był gościem w programie "Graffiti" w Polsat News.
– Donald Tusk robi to z jednego powodu. Jego tzw. silni razem żądają, by ktoś siedział – powiedział lider Suwerennej Polski. – Tusk chce wykończyć opozycję – dodał.
– Politycy Suwerennej Polski pytają prokuratorów, na czym polega przyjęcie korzyści majątkowej przez Michała Wosia i usłużni prokuratorzy Adama Bodnara nie potrafią przez 5 godzin na to odpowiedzieć. W ten sam sposób próbują wykończyć w USA Donalda Trumpa – stwierdził europoseł. – Uderzanie w opozycję to uderzanie w demokrację – podkreślił.
– Hanna Gronkiewicz-Waltz nie usłyszała zarzutów w sprawie reprywatyzacyjnej, dlatego że postępowaliśmy bardzo ostrożnie. Nie robiliśmy tak jak Donald Tusk, to znaczy wszystko na pałę, żeby wskazać jakiegoś polityka – przekonywał Patryk Jaki.
Czytaj też:
Mec. Lewandowski obnaża zarzuty wobec Romanowskiego. "To jest majstersztyk"