Jak ustalił dziennikarz Radia Zet, polskie władze były informowane o tym, że Marcin Romanowski ma drugi immunitet wynikający z bycia przedstawicielem kraju w Radzie Europy. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy już w czerwcu wysłało do Warszawy taką informację. Została ona jednak zlekceważona przez prokuraturę i Ministerstwo Sprawiedliwości.
– Trudno zrozumieć, na co liczyło kierownictwo prokuratury i z jakiego powodu nie wystąpili o uchylenie immunitetu Romanowskiemu w PACE. Być może liczyli, że sąd wyda decyzję o areszcie, zanim głos oficjalnie zabierze protestująca w tej sprawie Rada Europy – powiedział jeden z informatorów rozgłośni.
Nietrafione ekspertyzy
Co ciekawe, dziennikarze podają, że do ostatniej chwili była możliwość wycofania się z aresztowania, które ostatecznie zakończyło się kompromitacją prokuratury i ministra sprawiedliwości. Kilku ekspertów wskazywało, że drugi immunitet Romanowskiego jest w mocy i uniemożliwia jego aresztowanie. Te głosy zignorowano, a postawiono na ekspertyzy konstytucjonalistów: dr hab. Joanny Juchniewicz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz dr hab. Andrzeja Jackiewicza z Uniwersytetu w Białymstoku. Tymczasem sprawa posła Suwerennej Polski to obszar prawa międzynarodowego.
Mimo to, jak twierdzi rozmówca radia, "nawet te opinie nie dawały pewności, że Romanowskiego można aresztować bez przejścia procedury uchylenia drugiego immunitetu".
Odrzucony wniosek
We wtorek bardzo późnym wieczorem sąd odrzucił wniosek o zastosowanie wobec byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego tymczasowego aresztu. Powodem takiej decyzji był chroniący go immunitet wynikający z członkostwa w Zgromadzeniu Parlamentarnym Parlamentarnym Rady Europy.
Czytaj też:
"Oczywisty kryminał". Mocny wpis ZiobryCzytaj też:
"Mamy międzynarodowy skandal". W sieci wrze po kompromitacji Bodnara