Prawicowa formacja Alternatywa dla Niemiec (AfD), która sprzeciwia się polityce imigracjonizmu i klimatyzmu, dostała w badaniu 17 proc. głosów, co stanowiło drugi wynik. Jednak słupek obrazujący rezultat nietolerowanej przez polityczno-medialny establishment partii był nieproporcjonalnie niski w zestawieniu z konkurencyjnymi ugrupowaniami. Nawiasem mówiąc, podobne "wpadki" zdarzały się także w Polsce.
Wykres słupkowy w niemieckiej telewizji ARD
Popularny niedzielny program "Raport z Berlina" poświęcony był między innymi sytuacji politycznej kraju po niedawnych wyborach do władz landów Saksonii, gdzie wygrała CDU i w Turyngii, gdzie pierwsze miejsce zajęła właśnie prawica. Jak relacjonuje portal dziennika "Die Welt", publiczna telewizja ARD rozważała wciąż możliwe warianty koalicji. Markus Söder, przewodniczący CSU mówił o sytuacji Sojuszu Sahry Wagenknecht i z uznaniem opowiadał o kampanii wyborczej Mario Voigta (CDU) w Turyngii.
"Wtedy format telewizji publicznej popełnił błąd, który wywołał kpiny i złośliwości w Internecie. Moderator [Markus] Preiß przedstawia Söderowi wykres słupkowy, który ma pokazać, na jaką partię respondenci głosowaliby w niedzielnych wyborach federalnych. To wiarygodne i popularne badanie, do którego dane uzyskano z instytutu badawczego infratest dimap" – napisano w artykule "Welta".
11 i 15 proc. wyższe niż 17 proc. AfD
Pokazany w programie wykres wskazywał jakoby notowania SPD (15 proc.) były znacznie wyższe od uzyskanych przez AfD (17 proc.). Także wyraźnie ustępującej Alternatywie dla Niemiec Partii Zielonych (11 proc.) narysowano wyższy słupek. Słupki pokazujące partie z wynikami 8 i 9 proc. są niemal równe ze słupkiem AfD.
"Pomyłkę" stacji skomentowała Alice Weidel, liderka AFD. "Jeśli nie można zmienić nieprzyjemnych liczb w Raporcie z Berlina, to przynajmniej można zmienić ich oprawę wizualną" – napisała na X.
W poniedziałek państwowa stacja przeprosiła za "błąd".
Czytaj też:
Wypaczone wyniki wyborów. Niemcy korygują dane z SaksoniiCzytaj też:
Czerwona kartka dl systemu