Białoruskie władze zakazały wwozu oraz sprzedaży produktów spółki LPP. W portfolio firmy znajdują się takie marki jak Reserved, House czy Sinsay. Mińsk uznał, że polska odzież nie spełnia standardów bezpieczeństwa.
Polska firma na "czarnej liście"
Zakazem zostały objęte m.in. swetry, kurtki, bluzki, kamizelki oraz bieliznę dziecięcą. Ponadto na Białorusi nie można sprzedawać męskich koszul oraz kobiecych spodni, szortów i piżam pochodzących od polskiej firmy.
Białoruski reżim zarzuca LPP, że ubrania dziecięce nie spełniają norm w zakresie higroskopijności, czyli zdolności do pochłaniania wilgoci. Z kolei w przypadku ubrań dla dorosłych miało dojść do niezgodności z regulacjami dotyczącymi "przepuszczalności powietrza".
Przypomnijmy, że w maju z Białorusi zostały wycofane produkty marki Wojas.
Białoruskie represje
Fundacja Wolność i Demokracja została wpisana przez Białoruś na listę organizacji ekstremistycznych.
O decyzji MSW Białorusi w tej sprawie poinformowało białoruskie Centrum Praw Człowieka "Wiasna", które powołuje się na opublikowaną przez służby Aleksandra Łukaszenki listę.
Dokument ma pochodzić z 20 sierpnia. Samo uznanie Fundacji Wolność i Demokracja za organizację ekstremistyczną nastąpiło prawdopodobnie 13 sierpnia na wniosek białoruskiego KGB.
Jak zauważa RMF FM, konsekwencją niniejszej decyzji jest traktowanie polskich obywateli działających w tej fundacji jako ekstremistów. "Na liście KGB są już 233 podmioty. Osobom odpowiedzialnym za ich funkcjonowanie grozi na Białorusi siedem lat kolonii karnej" – czytamy.
Rozgłośnia podkreśla, iż głównym zarzutem wobec polskiej fundacji jest fakt, że działa między innymi na rzecz praw człowieka na Białorusi. Co więcej, od wielu lat niesie pomoc osobom represjonowanym przez reżim Łukaszenki i wspiera polskie media w krajach postsowieckich.
Czytaj też:
"Niemcy od razu czują mdłości". Szokujące słowa o Polakach