Nieoczekiwany zwrot ws. Pawła S. Wypowiedział pełnomocnictwo dwóm adwokatom

Nieoczekiwany zwrot ws. Pawła S. Wypowiedział pełnomocnictwo dwóm adwokatom

Dodano: 
Paweł S. został w środę deportowany z Dominikany
Paweł S. został w środę deportowany z Dominikany Źródło: X / @JacekDobrzynski
Właściciel marki odzieżowej Red is Bad Paweł S. wypowiedział pełnomocnictwo do obrony dwóm swoim adwokatom: Krzysztofowi Wąsowskiemu i Bartoszowi Lewandowskiemu – twierdzi "Rzeczpospolita". Według dziennika, to sygnał, że biznesmen mógł zdecydować się na współpracę z prokuraturą.

Paweł S. wylądował w środę na lotnisku w Warszawie. Tam został przejęty przez funkcjonariuszy CBA i przewieziony do Katowic.

Biznesmen był deportowany z Dominikany, gdzie w piątek zatrzymały go tamtejsze służby. Od 10 października właściciel marki Red is Bad był poszukiwany czerwoną notą Interpolu, a także wydano za nim list gończy oraz europejski nakaz aresztowania. Szopa jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS).

"Dramatyczne okoliczności" przesłuchania Pawła S. "Jest w bardzo złym stanie"

W czwartek po godzinie 10. w prokuraturze rozpoczęły się czynności z podejrzanym. Jak wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej", przebiegały one w dramatycznych okolicznościach.

"Paweł S. jest w bardzo złym stanie psychicznym. Prokuratura pozwoliła przed przesłuchaniem, gdzie miały mu zostać odczytane zarzuty, na rozmowy z wszystkimi trzema obrońcami – z każdym z osobna. To Krzysztof Wąsowski, Bartosz Lewandowski i Jacek Dubois. Nie odbywały się one na osobności – w sali był jeden funkcjonariusz CBA" – czytamy.

Paweł S. wypowiedział pełnomocnictwo dwóm obrońcom

Dziennik twierdzi ponadto, że biznesmen zdecydował się wypowiedzieć pełnomocnictwa dwóm pełnomocnikom: mec. Lewandowskiemu i mec. Wąsowskiemu.

Zdaniem gazety, jest to znak, że jest to znak, że Paweł S. chce iść na współpracę z prokuraturą, która "może dać mu niższy wymiar kary". Jedynym jego obrońcą pozostaje obecnie mec. Jacek Dubois. Skąd taka decyzja? "Rz" wskazuje, że zaważyły na niej względy osobiste. "S. obawiał się aresztowania jego matki, chciał też zobaczyć swojego małoletniego syna" – czytamy.

Przypomnijmy, że sformułowane zarzuty wobec Pawła S. a także Michała K., byłego szefa RARS, dotyczą m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej (art. 258 § 1 Kodeksu karnego) oraz przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (art. 231 § 1 i 2 Kk). Biznesmen wnioskował o wydanie wobec niego listu żelaznego. Jego wniosek został odrzucony. Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że list żelazny podejrzanego nie jest wystarczającym środkiem zabezpieczającym dla toku postępowania.

Czytaj też:
Czarne chmury nad Grzegorzem Braunem. Wniosek już w PE
Czytaj też:
Przyczyna śmierci Elżbiety Zającówny. Prokuratura wszczęła śledztwo
Czytaj też:
Problemy Webera. Do akcji wkroczyła Prokuratura Europejska

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także