"Wreszcie przełom. Jest decyzja o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA. Dziękuję ministrom kultury Polski i Ukrainy za dobrą współpracę. Czekamy na kolejne decyzje" – napisał na swoim koncie na platformie X Donald Tusk. Premier nie podał jednak żadnych szczegółów dotyczących decyzji Kijowa. Pod wpisem rozgorzała zatem dyskusja nad tym, co tak naprawdę oznacza wpis szefa rządu i na co zgodził się Kijów.
Sybiga reaguje na wpis Tuska
Na wiadomość od Tuska zareagował minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha. Polityk zamieścił wpis na swoim koncie na Telegramie. Próżno jednak szukać w nim jakichkolwiek konkretnych informacji.
"Szanujemy się nawzajem i wspólnie bronimy się przed rosyjskim imperializmem. Każda rozwiązana kwestia dwustronna jest ciosem dla Moskwy. To doskonały wynik pracy grupy roboczej koordynowanej przez ministrów kultury Mykołę Toczyckiego i Hannę Wróblewską. Z niecierpliwością czekamy na dalszą realizację porozumień w oparciu o obopólny szacunek i zasadę wzajemności" – stwierdził szef ukraińskiego MSZ.
Wspólna deklaracja
Szefowie MSZ Polski i Ukrainy wystąpili w listopadzie w Warszawie na wspólnej konferencji prasowej. Minister Radosław Sikorski poinformował, że Ukraina nie widzi przeszkód do rozpoczęcia ekshumacji na Wołyniu. Kijów zaś zadeklarował gotowość do pozytywnego rozpatrywania wniosków w tej sprawie.
Jak się jednak okazuje, zgoda na ekshumacje Polaków zabitych przez UPA może mieć swoją cenę. Jak donosił niedawno "Newsweek", szef Rady ds. współpracy z Ukrainą Paweł Kowal już 12 listopada wysłał pisma do wojewodów podkarpackiego i lubelskiego. Polecił w nich sporządzenie spisu wszystkich grobów Ukraińców z UPA oraz ich pomników, które znajdują się na terenie tych województw. Według tygodnika, sporządzany po cichu spis ma stanowić przygotowanie do negocjacji z Kijowem ws. rozpoczęcia ekshumacji na Wołyniu
Czytaj też:
"Świetna wiadomość, jeśli się potwierdzi". Nawrocki reaguje na wpis TuskaCzytaj też:
Bosak: Sprawa Netanjahu dobrze pokazuje pewną rzecz, o której się nie mówi