Przed tygodniem berliński Urząd Ochrony Konstytucji w swoim dorocznym raporcie za rok 2024 sklasyfikował islamski ekstremizm jako największe zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego. Okazuje się, że liczba islamistów zidentyfikowanych tylko w Berlinie wzrosła do 2440 osób, a więc o 60 osób, w porównaniu do roku poprzedniego. Zdaniem niemieckich służb specjalnych, spośród tej grupy, nawet 980 uważa się za gotowych do użycia przemocy.
Niemieckie media zwracają uwagę, że politycy prawicowo-lewicowego establishmentu są tymi informacjami skonfundowani i reagują na te informacje "głośnym milczeniem". Jeszcze w 2022 r. islamizm lokował się na piątym miejscu w skali zagrożeń. Teraz jednak, już drugi rok z rzędu znajduje się na miejscu pierwszym, wyprzedzając ekstremizm prawicowy i lewicowy.
Islam jako radyklana ideologia polityczna
Zgodnie z interpretacją stosowaną przez Urząd Ochrony Konstytucji (BfV), dla radykałów "islam jest nie tylko religią, ale jednocześnie panującym i społecznym porządkiem, który ma być egzekwowany w państwie i społeczeństwie". Nie akceptują wolności słowa, sumienia i religii, tak samo jak nie akceptują praw kobiet i mniejszości.
Islamiści szczególnie silnie wspierają się propagandą palestyńskiego ugrupowania terrorystycznego Hamas, które postawiło sobie za cel zniszczenie Izraela, ale także walkę z USA i Europą. Berliński Senat nie znalazł jeszcze żadnego sposobu na powstrzymanie jego kolejnych fal. Wspierane są oczywiście różnego rodzaju stowarzyszenia, które zajmują się "pracą prewencyjną". Tylko w 2024 r. na ten cel, np. realizację "Państwowego Programu Zapobiegania Radykalizacji" wydano aż 1,8 mln euro.
"TikTokizacja" islamu
Tego rodzaju działania okazują się zupełnie nieskuteczne, gdyż bardzo prosta agitacja prowadzona np. na TikToku dociera do znacznie większego grona ludzi. Berliński Urząd Ochrony Konstytucji określa tę platformę jako "akcelerator" radykalizmu i mówi o "TikTokizacji islamizmu". Zdaniem niemieckich służb zupełnie nowe pokolenie islamistycznych influencerów zyskuje coraz większy wpływ na "milionową młodą publiczność w krajach niemieckojęzycznych" za pośrednictwem TikToka.
Szczególnie skutecznymi tego rodzaju „kaznodziejami” szerzącymi radykalny muzułmański przekaz są ludzie, którzy nazywają siebie "El Azzazi" lub "Adbul Baraa". To m.in. Palestyńczyk Abdul Baraa, który przekonał np. jednego ze swoich fanów do przeprowadzenia ataku podczas koncertów Taylor Swift w Wiedniu latem 2024 r. To też Abdul Baraa działający w sieci jako "Ahmad Armih", Anis Amri, a więc zamachowiec znany z ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie w 2016 r., czy raper Denis Cuspert ("Deso Dogg"), który wyjechał do Syrii, gdzie fotografował się z odciętymi głowami "niewiernych".
Czytaj też:
Mohammed popularniejszy niż Helmut. We wschodnich landach NiemiecCzytaj też:
Szykanowany nauczyciel z Berlina dostał PTSD. "Islam jest tu szefem"Czytaj też:
Katolicy w Nigerii ofiarami islamskiego ekstremizmu
