W komunikacie opublikowanym w czwartek na stronie internetowej Sądu Najwyższego w związku z powtarzającymi się wulgarnymi telefonami, w których dzwoniący w sposób agresywny zwracają się do pracowników SN, poinformowano, że "wszystkie rozmowy telefoniczne prowadzone z pracownikami Sądu Najwyższego są nagrywane".
Dodano, że "w przypadku użycia przez dzwoniącego wulgaryzmu połączenie zostanie natychmiast zakończone".
Podkreślono, że "każde tego typu zdarzenie będzie przedmiotem zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa kierowanego do Prokuratury w celu podjęcia stosownych działań prawnych".
"Sąd Najwyższy zwraca się z apelem o zachowanie kultury oraz szacunku wobec pracowników instytucji" – czytamy w komunikacie.
Bunt w Sądzie Najwyższym. 28 sędziów publikuje oświadczenie, rzecznik SN odpowiada
Wcześniej 28 sędziów Sądu Najwyższego stwierdziło w oświadczeniu, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP) nie jest sądem i że nie może realizować czynności w procesie wyborczym, które przynależą wyłącznie SN.
W odpowiedzi rzecznik sądu Aleksander Stępkowski przekazał, że jest "głęboko zażenowany" oświadczeniem grupy sędziów. "Osoby te dołączyły w ten sposób do ataku na Sąd Najwyższy, który w bardzo trudnych warunkach realizuje prawem określone zadania, mające na celu podjęcie uchwały w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" – napisał rzecznik SN.
Wybory, protesty i "giertychówki"
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska powiedziała w czwartek w TVN24, że do środy do SN wpłynęło około 56 tys. protestów wyborczych.
Część z nich to tzw. "giertychówki", czyli protesty bazujące na wzorze opublikowanym w internecie przez posła KO Romana Giertycha, który stał się twarzą akcji mającej na celu podważenie wyniku wyborów prezydenckich i osłabienie mandatu Karola Nawrockiego.
Dotychczas SN uznał za zasadne trzy protesty wyborcze (stan na 26 czerwca). Według sądu stwierdzone nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik wyborów.
Uchwałę o ważności wyborów prezydenckich Sąd Najwyższy podejmie 1 lipca.
Czytaj też:
Co się stanie, jeśli nie nastąpi zaprzysiężenie prezydenta? "Dopuszczam każdą myśl"
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
