Donald Tusk ogłosił w środę skład Rady Ministrów po zmianach, jakich dokonał w jej składzie. Swoją misję kończy Adam Bodnar. Rząd został "odchudzony" z 26 do 21 ministrów.
Potwierdziły się ustalenia portalu DoRzeczy.pl, że Waldemar Żurek zastąpi Adama Bodnara na stanowisku ministra sprawiedliwości. Z posadami pożegnali się m.in. Izabela Leszczyna, Czesław Siekierski i Sławomir Nitras. Potwierdziło się też, że Radosław Sikorski awansował na stanowisko wiceszefa rządu. Na razie bez wicepremiera pozostanie Polska 2050, która do koalicji weszła razem z PSL jako Trzecia Droga. Do rządu wraca Marcin Kierwiński. Objęcie teki resortu kultury miała odrzucić Aleksandra Leo z partii Szymona Hołowni.
Powołane zostało ministerstwo energii, a resorty gospodarki i finansów będą od teraz połączone.
Żukowska: Nie wiem, czy Żurek dokona cudu
Nominację dla Waldemara Żurka na stanowisko ministra sprawiedliwości skomentowała szefowa klubu Lewicy, Anna Maria Żukowska.
Parlamentarzystka zapytana o to, czego oczekuje od nowego prokuratora generalnego, odpowiedziała: "Że znajdzie ten kamień filozoficzny do przywracania praworządności, taki, który da się zrealizować, a nie będzie tylko takim bytem wyobrażonym, idealnym, którego się nie da zrealizować". – Bo jeżeli pewne rzeczy są uregulowane w ustawie, to nie da się ich zmienić innym trybem niż ustawowym – zaznaczyła Żukowska.
– Nie wiem, czy dokona cudu. Myślę, że polityka to nie jest miejsce na cudy. To jest miejsce na żmudną pracę i na pewne kompromisy też. I na pewno nie da się w stu procentach wszystkiego zrobić tego, co tak, tak jak byśmy to widzieli, gdyby się udało wybrać prezydenta z naszego obozu politycznego, koalicji rządzącej, więc da się zrobić inne rzeczy, ale da się poprawić na pewno wymiar sprawiedliwości w wielu innych sprawach – przyznała posłanka.
Posłanka Lewicy: Ludzie mają dosyć
Anna Maria Żukowska zwróciła uwagę na bolączki wymiaru sprawiedliwości, które są odczuwalne dla zwykłych obywateli.
– Ludzie na to czekają, ludzie mają dosyć po prostu tego, że są jako świadek wypadku samochodowego wzywani po trzech latach do sądu, oni już nic nie pamiętają z tego zdarzenia. Po prostu wszystko jest za wolno z ich punktu widzenia – zaznaczyła.
– Nie z punktu widzenia sędziów, co często mówimy "za wolno, za wolno te rozliczenia". Za wolno toczą się sprawy przed właśnie tymi sędziami – dodała.
Czytaj też:
Rekonstrukcja nie przekonała Polaków. Zły sondaż dla rządu TuskaCzytaj też:
Manowska wbija szpilę Żurkowi. Padły słowa o "polityku w todze"
