Podczas środowego posiedzenia Sejmu poseł Roman Giertych podniósł sprawę rzekomych maili dotyczących wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, które miała wysłać poseł PiS Maria Kurowska. Przypomnijmy, że według Onetu, który opisał całą sprawę, Kurowska miała wysyłać urzędnikom dyspozycje dotyczące podpisywania umów z gminami w powiatach jasielskim i krośnieńskim.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości zażądała od autora tekstu, Kamila Dziubki przeprosin oraz ujawnienia osoby, która przekazała mu e-mail z 24 lipca 2020 roku. Kurowska twierdzi, że nigdy nie wysyłała takiej wiadomości, musi zatem być ona zmyślona.
Giertych domaga się reakcji Czarzastego
W tracie obrad Giertych zaapelował do marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego o skonfrontowanie tez zawartych w artykule ze stanem faktycznym.
– Parę dni temu padły bardzo poważne oskarżenia dotyczące Kancelarii Sejmu. Media ujawniły e-maile, które były wysyłane z Kancelarii Sejmu do urzędników Funduszu Sprawiedliwości wskazujące na konieczność konsultowania wydatków z tego funduszu w okręgu pani poseł Marii Kurowskiej – stwierdził poseł KO.
Giertych przypomniał, że posłowie PiS domagają się wyciągnięcia odpowiedzialności wobec pracowników Kancelarii Sejmu, którzy mieli ujawnić treść kilku wiadomości. Z tego powodu poseł zaapelował do marszałka Sejmu, aby ten ustalił, czy faktycznie widomości zostały wysłane.
W tym momencie z sali dobiegły okrzyki. Sama poseł Kurowska próbowała wejść na sejmową mównicę i zabrać głos, ale marszałek nie zezwolił jej na to.
– Uprzejmie informuję, że sprostowanie jest wtedy, kiedy się prostuje słowa wypowiedziane przez posła. Pani poseł nie zajęła żadnego stanowiska – stwierdził Czarzasty i dodał, że sprawa zostanie rozważna i rozpatrzona.
Czytaj też:
"To sposób działania ubecji". Ziobro bezlitosny dla dziennikarza OnetuCzytaj też:
Zaatakowana poseł zabiera głos. Mocna odpowiedź na artykuł Onetu
