Kobieta od pięciu lat przebywa w więzieniu. Trafiła tam po tym, jak po pracy podwoziła kolegę z pracy, a jej auto przebiło barierki i wylądowało w zatoce. Jej udało się wydostać przez otwarte okno, jadący z nią Węgier utonął.
Prokuratura oskarżyła Polkę o zabójstwo, ponieważ kobieta, pomimo chłodnego dnia, była lekko ubrana, a okno od strony kierowcy zostawiła otwarte, co mogło sugerować, że zaplanowała całe zdarzenie.
Kobieta nigdy nie przyznała się do winy, ale sąd nie miał wątpliwości. Jej apelację w tej sprawie odrzucił również Sąd Najwyższy, choć Polka argumentowała, że na rozprawach nie zapewniono jej tłumacza, nie przesłuchano wskazanych świadków oraz nie zbadano samochodu.
Rodzina 31-letniej Marty złożyła wniosek w tej sprawie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.