Prawdę mówiąc, na ostateczne oceny szczytu, czy był on sukcesem, czy nie, trzeba poczekać do jego zakończenia. Na razie na ostateczne oceny jest stanowczo za wcześnie – mówi Małgorzata Gosiewska.
– Jednak już sam fakt, że szczyt odbywa się w Polsce, że Warszawa jest gospodarzem, jest znamienny. To olbrzymi sukces polskiej dyplomacji. Pokazuje, jak wysoko Polska jest ceniona jako kraj bezpieczny, ale też kraj, który liczy się na arenie międzynarodowej. A więc już samo to sprawia, że ten szczyt oceniać należy pozytywnie – mówi posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
– Oczywiście najważniejszym tematem szczytu jest bezpieczeństwo. Wszystko co się z tym wiąże. Lepiej rozmawiać przed podjęciem trudnych, czasem drastycznych decyzji. Bo decyzje polityków dotyczą nie tylko przyszłości pewnych regionów, ale życia ludzkiego. Lepiej, by przed podjęciem jakichkolwiek decyzji rozmawiać – przekonuje Gosiewska.
Posłankę PiS zapytaliśmy też o wypowiedź amerykańskiego Sekretarza Stanu Mike’a Pompeo, który stwierdził, że wezwał „polskich kolegów, aby poczynili postępy w zakresie kompleksowego ustawodawstwa dotyczącego restytucji mienia prywatnego dla osób, które utraciły nieruchomości w dobie Holocaustu”.
Wiele osób odczytało to jako nawiązanie do ustawy 447, dającą Departamentowi Stanu USA prawo do wspomagania organizacji międzynarodowych zrzeszających ofiary Holocaustu, udzielenia im pomocy poprzez swoje kanały dyplomatyczne w odzyskaniu żydowskich majątków bezdziedzicznych.
– Sama ustawa nie ma żadnego przełożenia na sytuację w Polsce, nie stanowi dla nas problemu. Natomiast wypowiedź Sekretarza Stanu znam z przekazów medialnych, trudno mi się do niej ustosunkowywać – podsumowuje posłanka PiS.
Czytaj też:
Winnicki: Szczyt w Warszawie służy USA i Izraelowi, nie PolsceCzytaj też:
"W Polsce znów jest głośno o solidarności". Pompeo i Czaputowicz wydali oświadczenie
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.