We wtorek MSWiA opublikowało listę osób i podmiotów objętych sankcjami w związku z wojną w Ukrainie. Jej utworzenie umożliwiła specustawa, która 15 kwietnia została opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Na polskiej liście sankcyjnej znalazła się m.in. powiązana z Rosją firma Novatek Green Energy sp. z o.o., która w konsekwencji wstrzymała dostawy gazu do kilkunastu gmin w kraju.
"Premier Morawiecki wydał decyzję gwarantującą zabezpieczenie dostaw gazu do miejsc, które korzystały z dostaw od firm objętych sankcjami. Spółki skarbu państwa niezwłocznie podjęły działania w celu szybkiej realizacji tej decyzji" – poinformował w piątek rzecznik rządu Piotr Mueller. Podczas konferencji prasowej rzecznik zapowiedział, że premier zobowiązał do tego PGNiG.
Gazprom zakręcił Polsce kurek
W środę Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski i Bułgarii tłumacząc to tym, że odbiorcy w obu krajach odmówili zapłaty za gaz w rosyjskiej walucie.
Zgodnie z dekretem Władimira Putina, od 1 kwietnia kraje "nieprzyjazne" Rosji (na liście jest m.in. Polska) muszą płacić za gaz w rublach. To odwet za zachodnie sankcje nałożone na Rosję z powodu inwazji na Ukrainę, którą Kreml określa jako "specjalną operację wojskową". Atak trwa od 24 lutego i przekształcił się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej.
"Financial Times" podał w czwartek, że dystrybutorzy gazu w Niemczech, Austrii, na Węgrzech i na Słowacji planują otworzyć rachunki rublowe w Gazprombanku w Szwajcarii, aby spełnić żądania Putina co do płatności za gaz. Mechanizm ma polegać na tym, że spółki dalej będą płacić w euro, natomiast Gazprombank dokona przewalutowania środków na ruble, żeby podnieść kurs rosyjskiej waluty.
Czytaj też:
Media: Trwają przygotowania do spełnienia żądań PutinaCzytaj też:
Jakub Wiech: Rosjanie znaleźli sposób na obejście sankcji UE