Ekspert w dziedzinie polityki zagranicznej i Chin był udzielił wywiadu na kanale YouTube "Nam Zależy". Przedmiotem rozmowy była międzynarodowa sytuacja gospodarcza na tle wojny rosyjsko-ukraińskiej, szczególnie w kontekście interesów polskich, ale także z punktu widzenia innych państw Europy.
Jeden z wątków rozmowy dotyczył polityki niemieckiej w tym zakresie. Ekspert tłumaczył, że państwa zachodnie zdecydowanie mniej niż Polska czy Litwa angażują się w kwestię Ukrainy. W warstwie czysto deklaratywnej Niemcy opowiadają się za akcesją Ukrainy do Unii Europejskiej. Elity Niemiec niekoniecznie jednak są zainteresowane rzeczywistym przystąpieniem Kijowa do wspólnoty.
Interes Niemiec
Radosław Pyffel zwrócił uwagę, że ostatnie cztery miesiące wojny pokazały, że Niemcom bardziej opłacają się dobre relacje z Rosją, niż z Ukrainą. – Takie są fakty. Niemcy są mocarstwem produkcyjno-przemysłowym i potrzebują tanich surowców. Dziś te dostawy surowców zostały zakłócone. Ekspansja gospodarcza na Ukrainę im tego nie zrekompensuje – podkreślił.
– Podstawą są surowce i dobre relacje z Rosją. W ostatnich kilkudziesięciu latach Niemcy sobie to bardzo dobrze ułożyły i dużo też Rosji dały. Bo dały im dobre ceny za te surowce i właściwie obecność Rosji w systemie europejskim. Ale Rosjanie nie byli z tego wystarczająco zadowoleni i wypowiedzieli ten układ. Jest to dla Niemiec poważny problem. Niemcy teraz mówią dużo o pokoju, wartościach, ale de facto tak wspierają Ukrainę, jakby chciały, a nie mogły. Widać wyraźnie, że są zainteresowane pokojem – kontynuował.
Koszty sankcji ponosi Europa, a korzysta Azja
Ekspert wskazał, że dla Polski kluczowe jest, czy nastąpi powrót do business as usual, i jak w tym odnajdzie się Polska. Państwa zachodnie tylko na to czekają i chciałaby, żeby Ukraina przestała walczyć.
– Dlaczego tak jest? Bo koszty sankcji ponoszą głównie Europejczycy, a korzystają Azjaci. Hindusi i Chińczycy zwiększają ilości surowca rosyjskiego i kupują go po tańszych cenach. Kraje zachodnioeuropejskie widzą, że tracą. Dlaczego mają ponosić koszty aspiracji niepodległościowych Ukraińców – to jest problem, który powstał. Cokolwiek byśmy nie mówili, Niemcom opłacają się dobre relacje z Rosją. Dużo w nie zainwestowali i nie spodziewali się, że Rosja wywróci stolik – tłumaczył Radosław Pyffel.
Czytaj też:
Cejrowski o wojnie na Ukrainie okiem AmerykanówCzytaj też:
Scholz stawia sprawę jasno. "Ukraina nie może liczyć na wzajemną obronę"