Wymieranie małych firm?
  • Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Wymieranie małych firm?

Dodano: 
Praca, zdjęcie ilustracyjne
Praca, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Od pandemii widać znikające małe zakłady, sklepy, restauracje. Czy to oznacza powolną przemianę w naszej gospodarce – miejsce mikrofirm zajmą korporacje?

Gdańska pizzeria Nowy Port w styczniu tego roku pożegnała się z klientami na Facebooku. Opublikowała rachunek za gaz opiewający na ponad 72 tys. zł. „Już wcześniej walczyliśmy o przetrwanie, mierząc się z wysokimi cenami benzyny, prądu, inflacją oraz zmieniającym się VAT-em. Zmagaliśmy się z rosnącymi kosztami i jednocześnie nie chcieliśmy i nie byliśmy w stanie przerzucić ich w całości na Was. Po uwzględnieniu wszystkich podwyżek musielibyśmy od 1.01.2023 roku podwyższyć cenę każdej pozycji w menu o około 15 zł!” – napisali przedsiębiorcy i zaprosili na wyprzedaż. „Zdecydowaliśmy się przeczekać ten trudny czas, zamykając lokal”. Podobne ogłoszenia widać było w wielu miastach. Tam, gdzie przez dekady ludzie udawali się po chleb czy ciastka, zastawali kartkę: „Zamknięte”. Właściciel łódzkiej piekarni Rogal zamknął rodzinny biznes po 42 latach. Powód ten sam, co w Gdańsku – za gaz musiałby zacząć płacić nie 6 tys. zł, a 60 tys. zł miesięcznie. „Na taki wydatek mnie nie stać” – wyznał w „Dzienniku Łódzkim”.

Gastronomia, handel, transport – to dziedziny gospodarcze, w których małym przedsiębiorstwom zaczęło być trudno już nie tylko wychodzić na swoje, lecz także w ogóle istnieć. A prognoza dla nich nie jest dobra. „Czasy, kiedy się dało coś zrobić niewielkim kapitałem i tytaniczną pracą, prawie się skończyły. Bez skalowania biznesu nie ma się szansy przetrwać” – prognozuje na Twitterze Cezary Bachański, ekonomista i przedsiębiorca.

Cały artykuł dostępny jest w 34/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także