Wstęp do trumponomiki
  • Jakub WozinskiAutor:Jakub Wozinski

Wstęp do trumponomiki

Dodano: 
Prezydent USA Donald Trump
Prezydent USA Donald Trump Źródło: PAP/EPA / WILL OLIVER
Wbrew krytykom flagowej ustawy Trumpa likwidacja absurdalnych przeszkód tworzonych przez zieloną politykę, wzmocnienie bezpieczeństwa oraz pozostawienie większej ilości pieniędzy w kieszeniach obywateli i firm przełożą się na dynamiczny wzrost.

Tego, że Musk i Trump kiedyś się poróżnią, można było być pewnym właściwie już od pierwszych dni urzędowania nowej administracji. Właściciel Tesli właściwie nie odstępował amerykańskiego prezydenta o krok i można było wręcz odnieść wrażenie, że to on, a nie J.D. Vance sprawuje funkcję wiceprezydenta.

Pretekstu do tej aktywności dostarczała mu posada szefa DOGE, czyli Departamentu do spraw Efektywności Rządu. Musk od samego początku chciał być jednak zdecydowanie kimś ważniejszym i zaczął regularnie bywać na naradach w Białym Domu. W jednym z wywiadów przyznał nawet, że zdarzało mu się spędzać tam noce. A jeśli nie spał w prezydenckiej rezydencji, to za lokum służyły mu pobliskie budynki przeznaczone dla DOGE.

Od dawna wiadomo, że Elon Musk jest pracoholikiem, który potrafi bez reszty rzucić się w wir obowiązków związanych z prowadzeniem swoich licznych biznesów. W tym jednak przypadku rzucenie się w wir zakończyło się dla niego podbitym okiem. Autorem pokaźnego lima pod okiem miliardera miał być sekretarz skarbu Scott Bessent, który pod koniec maja podsumował w ten sposób kilkumiesięczne bliskie relacje Muska z Białym Domem.

Artykuł został opublikowany w 29/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także