Premier Morawiecki przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych w związku z premierą filmu "Poland: The Royal Tour". Podczas wizyty na Uniwersytecie Nowojorskim szef polskiego rządu wziął udział w nieformalnej dyskusji ze zgromadzoną publicznością. Prof. Weiler był moderatorem spotkania.
Najwięcej emocji podczas spotkania wywołała kwestia relacji polsko-żydowskim. Weiler podkreślił, że potępia używanie określeń "polskie obozy śmierci" i zaznaczył bohaterski udział Polski w II wojnie światowej, ale jednocześnie skrytykował ustawę o IPN, pytając premiera, czy nie uważa jej za swój błąd.
– Nie. I zaraz wyjaśnię, dlaczego. Po pierwsze, historia Żydów jest częścią historii Polski, zaczęła się 700 lat temu, w XIII wieku. Wszystko zmieniło się 1 września 1939 roku, gdy Niemcy najechały Polskę. W czasie II wojny światowej zdarzyły się rzeczy niewyobrażalne, zdarzył się Holocaust, brutalne mordy na ludziach. Szacuje się, że ok. 300 tys. Żydów ocalało z Holocaustu na ziemiach, które przed wojną stanowiły część Polski, a znalazły się pod niemiecką okupacją. Żaden z ocalałych Żydów nie mógłby ocaleć bez pomocy Polaka. Czy pan o tym wie? – mówił w odpowiedzi premier Morawiecki.
Polityk ponadto podkreślił, że bez wprowadzenia nowelizacji ustawy o IPN, nie byłoby możliwe podpisanie wraz z premierem Netanyahu wspólnej deklaracji, której celem było zaprezentowanie wspólnego spojrzenia Polski i Izraela na kwestię holokaustu i relacji obu narodów.
Niemcy zmieniają historię holokaustu?
Szef rządu podkreślił, że siedem tysięcy spośród Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata to Polacy, dodając, że z 300 tys. Żydów nie mógł ocaleć w czasie wojny bez pomocy co najmniej jednego Polaka. – Wojna trwała sześć lat, więc tę liczbę trzeba pomnożyć. Więc gdy słyszę o 7 tys. Sprawiedliwych, to z całym szacunkiem dla innych narodów, dla Duńczyków, dla Francuzów, uważam tę liczbą za rażąco niską – przekonywał szef polskiego rządu.
Premier Morawiecki tłumaczył, że w czasach komunizmu Niemcy zaczęli "mądrze i sprytnie" zmieniać historię holokaustu,nazywając niemiecki obozy "polskimi obozami śmierci". Jego zdaniem ten proces zaczął się już w latach 50 XX wieku.
Mateusz Morawiecki wskazał, że kłamliwe artykuły pojawiają się nawet teraz. Premier ponadto przypomniał, że po sprowadzeniu do Niemiec imigrantów, rząd niemieckich osadził część z nich w budynkach z byłych obozów koncentracyjnych. Celem takiego działania była zmiana "percepcji tych miejsc".
Antysemityzm dzisiaj?
Szef polskiego rządu podkreślił w dalszej części rozmowy, że antysemityzm nie jest problemem, który jest obecny w dzisiejszej Polsce. Morawiecki wskazał natomiast na inne państwa Europy, które muszą się mierzyć z tymi problemami. – Mamy raport brukselskiego think-tanku, z którego wynika, że Polska jest jednym z niewielu krajów, w których zanotowano znaczący spadek tego typu incydentów (...). We Francji czy Niemczech liczba tego typu incydentów rośnie – przekonywał polski premier.
– Nie widzę takiego problemu jak antysemityzm w Polsce. To jest margines, taki jak w każdym innym społeczeństwie. Nie widzę tego problemu w Polsce – mówił Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
Żydzi domagają się odszkodowań od belgijskich koleiCzytaj też:
Wyciekła tajna notatka MSZ ws. negocjacji wokół roszczeń żydowskich