Chodzi o przyjętą przez Sejm ustawę dotyczącą jawnośći majątkowej polityków. Zawarte w niej ułatwienia, ale i obowiązki, obejmą pary zarówno hetero-, jak i homoseksualne.
Jak zauważa "DGP", poszerzono w niej katalog osób, które muszą ujawniać zarobki, o te "pozostające we wspólnym pożyciu" z politykiem". Dziennik przywołuje wykładnię Sądu Najwyższego, w myśl której" jest to relacja, "w której istnieją jednocześnie więzi duchowe (emocjonalne), fizyczne oraz gospodarcze (wspólne gospodarstwo domowe)". Według oceny SN, "odmienność płci osób pozostających w takiej relacji nie jest warunkiem uznania ich za pozostające we wspólnym pożyciu".
Dziennikarze gazety wskazuja, że gdyby do Sejmu dostał się np. Robert Biedroń musiałby w oświadczeniu majątkowym uwzględnić zeznania swojego partnera.
Nowe przepisy to jednak nie tylko obowiązki, ale także ułatwienia. "Od września lekarz pozostający w niesformalizowanym związku może swojemu partnerowi legalnie wypisać lek w ramach recepty pro familiae" – czytamy.
Cytowany przezz dziennik poseł PiS Włodzimierz Bernacki, przewodniczący komisji regulaminowej, która pracowała nad ustawą o majątkach, wskazuje, że jeżeli ktoś pozostaje we wspólnym pożyciu hetero- czy homoseksualnym, nie powinien się wstydzić osoby, którą kocha. A jeżeli razem prowadzą życie, to taka osoba powinna złożyć publicznie oświadczenie majątkowe.