Dziś Rada koalicji zatwierdziła ostateczny kształt rządu Zjednoczonej Prawicy. Wiadomo, że po rekonstrukcji Ministerstwo Sprawiedliwości pozostanie w rękach Solidarnej Polski, a co za tym idzie na czele tego resortu wciąż będzie stał Zbigniew Ziobro.
Z tego faktu nie jest zadowolony jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości. Zbigniew Girzyński - bo o nim mowa - jeszcze przed zawarciem porozumienia przez liderów ZP ostro krytykował Ziobrę. Teraz także nie szczędzi mu ostrych słów.
– Jestem trochę rozczarowany jego obecnością w rządzie, ale w koalicji niejedną rzecz trzeba znieść – przyznał w programie "Express Biedrzyckiej". Jak podkreślił, wolałby, żeby na jego miejsce przyszła Małgorzata Wasserman. – Natomiast w koalicji ponosi się pewne koszty funkcjonowania większości parlamentarnej i to jest ten ewidentny koszt – dodał.
Poseł odniósł się także do obecności w rządzie w randze wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. – Dla premiera to sytuacja mniej komfortowa na posiedzeniach rządu, zakładając, że Jarosław Kaczyński będzie na te posiedzenia przychodził – ocenił. Jak jednak dodał, premierowi nie zabraknie w tej sytuacji samodzielności.
Czytaj też:
Odbyło się posiedzenie Rady koalicji. Jest komunikatCzytaj też:
Nowe informacje o stanie zdrowia Szumowskiego