GIS: To, co teraz się dzieje na polskich ulicach to zagrożenie dla zdrowia publicznego

GIS: To, co teraz się dzieje na polskich ulicach to zagrożenie dla zdrowia publicznego

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Valdemar Doveiko
Rozmaite wydarzenia w sferze publicznej nie powinny odwracać naszej uwagi od trwającej epidemii; zwracam się do uczestników protestów o rozważenie innych metod wyrażania swoich poglądów niż zgromadzenia – przekazał w czwartek Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas.

"Rozmaite wydarzenia w sferze publicznej nie powinny odwracać naszej uwagi od trwającej epidemii. Nie możemy zapominać, że ważą się teraz losy tysięcy ludzi, ich zdrowie i życie. To są nasi rodzice, dziadkowie, ale również osoby młode, obciążone rozmaitymi chorobami" – wskazał w komunikacie GIS.

"Pamiętajmy, że za każdą statystyką kryją się konkretne osoby. Pamiętajmy, że nikt nie może być pewny przebiegu zakażenia" – zaznaczył.







Główny Inspektor Sanitarny alarmuje, że tworzenie zgromadzeń, na których nie jest możliwe zachowanie wymagań sanitarnych może doprowadzić do lawinowego wzrostu zachorowań.

"Zwracam się do uczestników protestów o rozważenie innych metod wyrażania swoich poglądów. To, co teraz się dzieje na polskich ulicach to zagrożenie dla zdrowia publicznego, zagrożenia dla zdrowia nas wszystkich" – podkreślił.

"Jako lekarz, proszę aby nie lekceważyć nawet drobnych objawów infekcyjnych, stosować autoizolację, a gdy to konieczne, korzystać z pomocy medycznej" – dodał.

Czytaj też:
Gadowski: Ktoś chce wybebeszyć Polskę
Czytaj też:
Nie żyje 19-latka i jej starszy brat. Mieli koronawirusa

Źródło: PAP
Czytaj także