W poniedziałek podczas spotkania ambasadorów krajów unijnych doszło do zawetowania budżetu UE przez Polskę i Węgry. Wcześniej podjęto decyzję o powiązaniu wypłat środków unijnych z praworządnością.
– Chciałbym wyrazić swoje zdumienie i zażenowanie, że mamy kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, jedyne już nie tylko w UE, ale w całej Europie, które oficjalnie mówi, że jest przeciwko praworządności. Czegoś takiego nasz kontynent dawno nie widział – ocenił Sikorski.
– Mamy ministra sprawiedliwości, który okłamuje Polaków, że praworządność jest zagrożeniem dla naszej suwerenności. Chcę przypomnieć panu ministrowi, że wypełnianie dobrowolnie przyjętych traktatów, ratyfikowanych przez polski Sejm i polskiego prezydenta, nie ogranicza naszej suwerenności – ocenił. Jak dodał, "nie ma czegoś takiego jak suwerenne prawo do ciągnięcia funduszy europejskich bez przestrzegania europejskich zasad, w tym zasad rozliczeń finansowych".
Apel do Kaczyńskiego
Sikorski zwrócił uwagę, że powiązanie budżetu z praworządnością poparły prawie wszystkie kraje członkowskie. – 26 do 2. Czy to oznacza, że te kraje odebrały sobie suwerenność? Nie, bo wystarczy przestrzegać traktatów i własnej konstytucji – przekonywał.
– Zastanawiam się, jak długo walki frakcyjne w Zjednoczonej Prawicy mogą szantażować całą Europę i wzywam wicepremiera ds. bezpieczeństwa (Jarosława Kaczyńskiego – red.), aby to rozstrzygnął – oświadczył polityk PO.
– Ja rozumiem, że pan minister Ziobro chce wysadzić z siodła pana premiera Morawieckiego. Ale czy naprawdę cała Europa musi czekać na wypłaty setek miliardów euro do takich rozstrzygnięć personalnych wewnątrz naszej koalicji rządzącej? – mówił Sikorski.