Gazeta pisze, że w najbliższych dniach wszystkie rejestratory elektroniczne znajdujące się w limuzynie, którą jechała premier Beata Szydło gdy doszło do wypadku, zostaną wymontowane. Dane mają być jednymi z najważniejszych dowodów dla śledczych badających kolizję. Wczoraj zeznania w sprawie wypadku składała w krakowskiej prokuratorze szefowa rządu.
Czytaj też:
Rzecznik rządu: Przesłuchanie premier Szydło utajnione. Trwało prawie 3 godziny
Rejestratory limuzyny, które zapisują mnóstwo parametrów, ma odczytać jeden z dwóch najlepszych w kraju ekspertów w tej dziedzinie, ale – jak pisze "Rz" – jego nazwiska prokuratura na razie nie ujawnia.
Śledczy chcą poznać m.in. dane dotyczące prędkość na różnych odcinkach trasy, tor jazdy, odległość dzieląca audi od pierwszego samochodu z kolumny rządowej, a także sygnały dźwiękowe i świetlne. Oprócz biegłego do odczytu danych z rejestratorów prokuratura powołała też zespół ekspertów z Politechniki Krakowskiej. Mają ocenić stan techniczny zarówno rządowego audi, jak i fiata seicento, który zderzył się z limuzyną wiozącą premier – czytamy w "Rzeczpospolitej".
Czytaj też:
Beata Szydło zeznaje ws. wypadku. Przed gmachem prokuratury protest KOD