Żadna spontaniczna akcja nie może trwać w nieskończoność, a po każdym zrywie następuje pogorszenie nastrojów. Przyjrzymy się obawom, które pojawiają się po lewej i prawej stronie polskiej sceny ideowej.
Gdy piszę ten tekst, do Polski przybyło z Ukrainy 1,3 mln uchodźców. Gdy dotrze on do rąk czytelnika, licznik może osiągnąć 2 mln.
Ten pierwszy milion znalazł oparcie w Ukraińcach, którzy już jakoś urządzili się w Polsce. Ale kolejny milion to będą ludzie, którzy nie znają u nas nikogo. Iluś z nich pojedzie dalej. Ale większość zostanie. Bo blisko do ojczyzny, bo język łatwiejszy, bo już nie ma siły gnać dalej.
Ledwie parę dni mogliśmy się nacieszyć ogólnonarodowym wzmożeniem pomocy dla ukraińskich ofiar wojny, a już ruszyli do akcji strażnicy pilnujący tego, aby Polacy nie wpadli w grzech pychy.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.