Nie doszła do władzy w wyniku zamachu stanu, nie wsadza do więzień politycznych przeciwników, nie stosuje cenzury, nie wpisuje do konstytucji prymatu państwa nad narodem (przeciwnie – podkreśla rolę woli narodu w stanowieniu prawa i procesie naprawy kraju). Nie da się jej nazwać reżimem autorytarnym, nawet jeśli miałby to być „łagodny autorytaryzm”. Nie jest quasi-soldateską, która próbuje symbiozy aparatu armijnego z urzędniczym. Jeśli chodzi o zarzuty niszczenia demokracji, to jej podwójna wygrana w roku 2015 jest dowodem na to, że demokracja w Polsce jeszcze istnieje, a nie że została zawieszona. Cóż więc z tej Zjednoczonej Prawicy za sanacja?
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.