O porozumieniu ws. wspólnego startu w wyborach samorządowych rozpisuje się Onet. Ponoć jest "o krok" od takiego sojuszu. Tusk miał od dłuższego czasu zwodzić Lewicę ws. startu, jednak kilka dni temu temat powrócił. Impulsem miała być decyzja Trzeciej Drogi o osobnym starcie w wyborach samorządowych.
Tusk obawia się w związku z tym dwóch rzeczy: zwycięstwa PiS w wyborach do sejmików oraz zmniejszenia się przewagi PO nad Trzecią Drogą. To drugie mogłoby doprowadzić do renegocjacji umowy koalicyjnej.
Tusk chce "dobić" PiS
Negocjacje między Lewicą i PO potrwają do 3 lutego. Polityk Platformy w rozmowie z Onetem twierdzi, że planem Tuska jest "dobicie" PiS i odebranie władzy we wszystkich sejmikach – nawet na Podkarpaciu.
– PiS straciło Sejm, rząd, zaraz straci kluczowe spółki. Trzyma się jeszcze w części sejmików i tam ma jeszcze gdzie się oprzeć – miał przekazać
Onetowi jeden z ministrów. Dzięki władzy w samorządach PiS może zatrudniać swoich działaczy, jednak polityk PO utrzymuje, że gdy to się skończy, to w partyjnych dołach "zacznie się ferment".
Czytaj też:
Tusk o prezydencie: Ludziom robi się niedobrzeCzytaj też:
Dr Trzeciak: Tusk umacnia swoją pozycję kosztem koalicjantów