6 marca rolnicy ponownie przybędą do stolicy, by zaprotestować przeciwko udziałowi Polski w ideologicznej polityce Zielonego Ładu oraz przeciwko zalewaniu polskiego rynku produktami z Ukrainy. W tej kwestii premier Tusk zapowiedział na ostatnim spotkaniu z rolnikami, że nie wyklucza wprowadzenia embarga.
Rolnicy zamierzali wjechać ciągnikami do miasta, jednak stołeczny ratusz, a następnie sąd, nie wyraziły na to zgody. Już we wtorek popołudniu policyjne patrole ustawiły się przy najważniejszych trasach wlotowych do miasta. Jak relacjonuje reporter TVN 24, policjanci są wyposażeni w kolczatki.
Policja pisze o mandatach dla rolników
Komenda Stołeczna Policji napisała w komunikacie, że na terenie Warszawy umieszczone są znaki zakazu wjazdu ciągników rolniczych i pojazdów wolnobieżnych. Znaki B-5 z tabliczką T-0 stoją na następujących skrzyżowaniach: Okuniewska-1 Praskiego Pułku, Trakt Brzeski-Jana Pawła II, Patriotów-Bysławska, Walcownicza-Patriotów, Wał Miedzeszyński-Bysławska, Przyczółkowa-Waflowa, Puławska-Karczunkowska, Aleja Krakowska-Trasa S2, Aleje Jerozolimskie-Ryżowa, Kasprzaka-Ordona, Wolska-Elekcyjna, Trasa S8-Połczyńska, Górczewska-Lazurowa, Arkuszowa-Estrady, Pułkowa-Wóycickiego, Modlińska-Płochocińska, Modlińska na wysokości Sprawnej, podała policja.
"W przypadku złamania tego zakazu należy spodziewać się kontroli drogowej, która może zakończyć się mandatem karnym. Ponadto zaznaczyć należy, że wykroczenia mogą dotyczyć także nieprawidłowego poruszania się w zorganizowanych kolumnach. Jeszcze poważniej wygląda sytuacja, gdy kierujący nie zatrzyma się do kontroli, co wiąże się m.in. z utratą uprawnień" – napisała KSP.
"Trzeba mieć świadomość, że wjazd ciągników do Warszawy mógłby z paraliżować pracę służb ratunkowych, ze szczególnym uwzględnieni służb medycznych" – czytamy dalej. Komenda podkreśla, że łamanie zakazów wjazdu spotka się ze zdecydowaną reakcją policjantów.
Przyczyny protestu
Głównym powodem protestu rolników jest polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Rolnicy domagają się wycofania Polski z Zielonego Ładu. Druga przyczyna to kwestia nieuczciwej konkurencji ze strony agroholdingów położonych na Ukrainie, uprzywilejowanych decyzjami Brukseli.
Przed rozpoczęciem protestów polscy rolnicy wielokrotnie prowadzili strajki ostrzegawcze i tłumaczyli, że napływ produktów z Ukrainy nie jest kontrolowany i nie podlega unijnym regulacjom, co dodatkowo potęguje nieuczciwą konkurencję ze strony położonych na Ukrainie agroholdingów.
Rolnicy wezwali premiera Tuska, by natychmiastowo zamknął polską granicę z Ukrainą do czasu aż zostanie stworzona możliwość kontrolowania wszystkich towarów wjeżdżających do Polski z tego kraju. Następnie, jak postulują, należałoby wprowadzić systemowe rozwiązania w tym zakresie. Rolnicy podnoszą także kwestie dotyczące, jak twierdzą, toksyczności i niższej jakości żywności z Ukrainy.
Czytaj też:
Premier zaprosił rolników na spotkanie. "Zraportuję im moje działania"Czytaj też:
Bosak: Przedstawiliśmy projekt rozporządzenia, ale Tusk gra z rolnikami na czasCzytaj też:
Konfederacja reaguje na decyzję Tuska. Pilna konferencja prasowa