Z okazji rocznicy przystąpienia Polski do Unii Europejskiej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wziął w środę udział w uroczystości w Słubicach wraz z szefową niemieckiej dyplomacji Annaleną Baerbock. Obchody odbywają się również we Frankfurcie nad Odrą.
Podczas wspólnej konferencji prasowej Sikorski przytoczył historię swojego syna, który podczas pandemii COVID-19 po raz pierwszy zetknął się z doświadczeniem zamkniętych granic wewnątrz Unii.
– Właśnie o to walczymy – żeby to doświadczenie granic nie wróciło, żeby źli ludzie, którzy atakują nasze wartości, którzy znowu chcą wrócić do dziewiętnastowiecznych sposobów prowadzenia polityki, żeby oni nie zwyciężyli – przekonywał szef MSZ.
Dalej mówił, że "w Unii i Niemcy, i Polacy jesteśmy bezpieczniejsi, współdecydujemy o kształcie Europy i całej cywilizacji Zachodu". – Mam apel do młodszych przyjaciół, abyśmy tego wywalczonego prawa do życia w wolnej Europie nie pozwolili sobie odebrać – dodał.
Sikorski: Małżeństwa polsko-niemieckie są trwalsze niż małżeństwa polsko-polskie i niemiecko-niemieckie
Sikorski wspomniał także o małżeństwach polsko-niemieckich. – Myśmy to zbadali w Ministerstwie Spraw Zagranicznych statystycznie. Co się okazało? Trochę ku naszemu zdziwieniu. Małżeństwa polsko-niemieckie są trwalsze niż małżeństwa polsko-polskie i niemiecko-niemieckie – powiedział.
– Po drugie pani minister zaproponowała, abyśmy się tutaj spotkali ponownie za kolejnych 20 lat. Mam wielką nadzieję, że to nastąpi – oświadczył minister, odnosząc się do wystąpienia Baerbock.
Sikorski stwierdził również, że przed wejściem Polski do UE "nas straszono po polskiej stronie: przyjdą Niemcy i wszystko wykupią". – Po 20 latach już możemy powiedzieć, że to nie nastąpiło – powiedział.
Czytaj też:
Ile pieniędzy Polska otrzymała z UE? Minister podała "bilans na czysto"