W czwartek pojawiły się informacje dotyczące możliwości kolejnego podrzucenia przez niemiecką policję migrantów na terytorium Polski. Tym razem o incydencie napisały niemieckie media.
W piątek minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak i wiceminister Maciej Duszczyk byli w Berlinie, gdzie spotkali się z przedstawicielami resortu spraw wewnętrznych Republiki Federalnej Niemiec, w tym z minister Nancy Faeser.
Siemoniak: Faeser zapewniła, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy
Minister zaznaczył, że głównym tematem spotkania była oczywiście sytuacja na granicy polsko-niemieckiej i – co jest z tym związane – sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. – Pani minister Faeser przeprosiła, wyraziła ubolewanie za ostatni incydent związany z tym, że niemieccy policjanci przewieźli pięcioosobową afgańską rodzinę na polską stronę i uczynili to poza procedurami, łamiąc przepisy. Pani minister zapewniła, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy – powiedział Siemoniak podczas briefingu prasowego.
Granica polsko-białoruska. Rozmowy z ministrami Niemiec i Austrii
Siemoniak przekazał, że część rozmowy dotyczyła sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. – Nasi partnerzy z uwagą patrzą na to, co się tam dzieje. Zdają sobie oczywiście sprawę, że jest to agresja hybrydowa organizowana przez Rosję i Białoruś i że jej skutki sięgają do Niemiec, Austrii i do całej Europy. W perspektywie najbliższych miesięcy, gdy kształtują się władze Unii Europejskiej, gdy zbliża się prezydencja Polski w Unii, sprawy bezpieczeństwa powinny być absolutnie na pierwszym planie – powiedział minister.
Pakt migracyjny. Siemoniak: Polska oczekuje elastycznego stosowania
– Z ministrami spraw wewnętrznych Niemiec i Austrii rozmawialiśmy także o pakcie migracyjnym, o tym, że Polska oczekuje jego elastycznego stosowania. Tematy migracyjne, sytuacja bezpieczeństwa były absolutnie na pierwszym planie. Oczywiście poinformowałem partnerów o aktach sabotażu organizowanych w Polsce na zlecenie rosyjskich służb i aresztowaniu 10 osób. Ministrowie zdają sobie sprawę z tego, że jest to zagrożenie dla całej Europy, także dla tych państw. Byli poruszeni tymi sprawami – kontynuował.
– Podczas spotkania z ministrami poruszyliśmy temat przestępczości narkotykowej w Polsce. Ważną kwestią są nowe rodzaje narkotyków – opioidy. One trafiają też do Polski. Umówiliśmy się na bardzo ścisłą współpracę policji trzech państw, jeśli chodzi o walkę z przestępczością narkotykową. Rozmawialiśmy również o zabezpieczeniu Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Tu, w Berlinie, gdzie gra polska reprezentacja, są także funkcjonariusze polskiej policji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Niemiec podejmuje rozmaite działania, żeby polscy kibice, którzy bardzo licznie przybyli na mistrzostwa, byli absolutnie bezpieczni, a polska policja wspiera policję niemiecką w zapewnieniu bezpieczeństwa – powiedział minister.
Wpuszczanie albo płacenie kar
Unijny Pakt migracyjny zakłada, że kraje członkowskie będą miały wybór między zgodą na relokację i przyjęcie migrantów a wpłatą do budżetu UE tzw. składki solidarnościowej. Podatnicy mieliby zapłacić 20 tys. euro za każdego nieprzyjętego nielegalnego migranta. W nowomowie proces "przyjmuj albo płać" jest niekiedy nazywany "solidarnością dobrowolną".
14 maja w Brukseli przedstawiciele państw Unii przyjęli kolejne dokumenty dotyczące reformy wspólnego systemu azylowego. Przeciwko głosowały tylko Polska i Węgry.
Na bazie dyrektywy azylowej Unii Europejskiej, uchwalonej w ramach paktu migracyjnego, nielegalni imigranci mają otrzymać prawo do świadczeń socjalnych na koszt podatników na terenie każdego państwa UE. Chodzi m.in. o przyznanie cudzoziemcom z Afryki i Bliskiego Wschodu prawa do darmowego kwaterunku o wysokim standardzie, pieniędzy na codzienne wydatki, świadczeń socjalnych, pełnego i bezpłatnego dostępu do opieki medycznej oraz dostępu do rynku pracy.
Czytaj też:
Podano najniebezpieczniejsze miejsca w Europie. Polskie miasta daleko w tyleCzytaj też:
Nie wolno sprzeciwiać się ściąganiu migrantów, bo "rasizm"? Jakubiak bez kompleksówCzytaj też:
Dyskusja o pakcie migracyjnym. Poseł KO: Potrzeba uwspólnotowienia wyzwań