Jak podał serwis POLITICO, PiS ma rozmawiać o stworzeniu nowej grupy w PE – z Fideszem Viktora Orbána, ruchem ANO (Akcja Niezadowolonych Obywateli) Andrej Babisza i Słoweńską Partią Demokratyczną Janeza Janšy. To oznaczałoby zakończenie współpracy z partią Braci Włosi włoskiej premier Giorgi Meloni (i wyjście z grupy EKR), która jest jednym z tych europejskich przywódców, z którymi Mateusz Morawiecki i cała partia z Nowogrodzkiej współpracują obecnie najściślej.
Morawiecki nie mówi "nie"
– Jest dość oczywiste, że moglibyśmy zjednoczyć się w ramach platformy o charakterze geograficznym, a nie ideologicznym. Jestem coraz mniej zainteresowany we wszystkich tych ideologicznych elementach układanki – powiedział POLITICO były premier. Morawiecki dodał, że jest w kontakcie z przedstawicielami partii z innych państw.
"Wyjście PiS z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów byłoby poważnym ciosem dla tej frakcji, która po wyborach do PE z 6-9 czerwca stała się trzecią siłą w Parlamencie Europejskim. Bez posłów PiS frakcja straci tę pozycję. PiS wprowadził do Parlamentu Europejskiego 20 europosłów – we frakcji EKR jest drugą największą reprezentacją po Braciach Włochach (24 europosłów)" – czytamy.
Zgodnie z doniesieniami mediów, nieformalne negocjacje w ramach EKR między polską a włoską delegacją są napięte. EKR odwołała w środę swoje posiedzenie i przesunęła je na 3 lipca, na zaledwie dzień przed datą, gdy grupy polityczne w nowym PE powinny być zarejestrowane. – Jesteśmy w trakcie negocjacji z EKR i jest to jeden z głównych czynników, które zdecydują o naszej przyszłości – wskazuje Morawiecki. Polityk PiS pytany czy jego słowa są elementem taktyki negocjacyjnej, odparł, że nie powiedziałby tak. – Jesteśmy kuszeni z dwóch kierunków, prawdopodobieństwo (że pis zostanie w EKR) wynosi 50/50 – zaznaczył polityk.
Czytaj też:
Tusk: W UE stukali się w głowę, że jestem jakiś maniakCzytaj też:
Minister wściekł się po słowach dziennikarki. "Nie wolno tak mówić"