Na początku stycznia, na łamach "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł Marcina Kąckiego, który wywołał ogromne poruszenie opinii publicznej. Dziennikarz zdecydował się na wyznanie, dotyczące swojego prywatnego życia. W tekście "Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem" opisał m.in. swoje relacje z kobietami, a złe czyny usprawiedliwiał traumą rodzinną po śmierci starszego brata, wymagającymi warunkami w pracy czy uzależnieniem od alkoholu. Szybko okazało się, że sprawa ma drugie dno.
Karolina Rogaska, dziennikarka "Newsweek Polska" opublikowała obszerny wpis, w którym oskarżyła Kąckiego m.in. o to, że masturbował się przy niej, mimo jej "ewidentnego przerażenia".
"Gazeta Wyborcza" przeprosiła za publikację tekstu dziennikarza i zawiesiła z nim współpracę. Wicenaczelni, Roman Imielski, Aleksandra Sobczak i Bartosz T. Wieliński, we wspólnym oświadczeniu podkreślili, że Kącki przy oddawaniu tekstu nikogo nie poinformował o powyższych faktach, "czym nadużył zaufania naszego i Czytelników".
W poniedziałek portal Wirtualne Media poinformował, że redakcja "GW" postanowiła rozwiązać współpracę z Kąckim.
"Wyniki prac komisji redakcyjnej zostały przedstawione Marcinowi. Ponieważ w ich przypadku istotnie różnimy się w ich ocenie, uznaliśmy wspólnie, że nasza dalsza współpraca nie jest możliwa. Powodem zakończenia współpracy są wyłącznie kwestie redakcyjne" – czytamy w oświadczeniu wydanym przez redakcję.
Afera z dziennikarzem
Po ponad tygodniu od wybuchu afery Marcin Kącki opublikował obszerne stanowisko. Podkreślił, że nie ma ono na celu naprawy jego wizerunku, ale wyjaśnienie nieprawd, jakie pojawiły się w przestrzeni medialnej i wytykał nieścisłości. "Moja relacja z Karoliną Rogaską nie dotyczy, jak możecie sądzić z jej przekazu, incydentu, w którym, zwyrol napastuje kobietę. To historia dwóch spotkań. Pierwszego, na festiwalu literackim w Miedziance, latem 2017 roku, i ostatniego, również w 2017 roku, w mieszkaniu, w którym, wtedy mieszkałem i do którego przyszła Karolina Rogaska, a przebieg tego spotkania był odmienny, niż zostało to opisane. Było to spotkanie towarzyskie i krótko po nim zakończyła się nasza znajomość, i nie dlatego, że miałem wtedy poczucie niegodności czyjegoś zachowania, ale nie chciałem łączyć relacji zawodowej i prywatnej" – stwierdził Kącki.
Czytaj też:
Zapadła decyzja ws. znanego prezentera. Zastąpi go bohater głośnej aferyCzytaj też:
Jest finał sprawy Niesiołowskiego. "Nie udało się kanalie"