O nastrojach w koalicji rządzącej pisze we wtorek Wirtualna Polska.
Pełczyńska-Nałęcz i Hennig-Kloska zirytowały polityków KO
Według portalu, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i Paulina Hennig-Kloska wywołują zamieszanie w rządzie i irytację wśród polityków Koalicji Obywatelskiej. "Jedna zasugerowała podwyższenie wieku emerytalnego, druga wysłała niejasne sygnały w sprawie cen energii" – czytamy.
Z szeregów Koalicji Obywatelskiej słychać głosy, że przedstawicielki Trzeciej Drogi powinny "ważyć słowa".
– Pani minister [Pełczyńska-Nałęcz] musi wiedzieć, że kwestia wieku emerytalnego to jak chodzenie po linie. Temat wywołuje alergię, to czuła struna. Nie ma mowy o podwyższaniu wieku emerytalnego i nikt nie ma prawa tego sugerować i bawić się w publicystykę – podkreśla w rozmowie z portalem jeden z polityków partii Donalda Tuska.
Rząd Tuska boi się jesieni. Wtedy Polacy odczują drożyznę
Według WP, kolejną kwestią, która wywołuje emocje znacznie większe niż emerytury, bo dotyczy obecnej sytuacji jest walka z drożyzną. Tu nawet badania opinii publicznej wskazują, iż Polacy domagają się od rządzących traktowania tej kwestii priorytetowo. Chodzi tu m.in. o coraz wyższe ceny energii.
"Tu oczywiście w pierwszej kolejności powinna odpowiadać minister klimatu i środowiska, bo to ona pilotuje tzw. ustawy osłonowe. Paulina Hennig-Kloska kilka miesięcy temu stwierdziła w jednym z wywiadów, że rachunki Polaków mogą być wyższe o maksymalnie 30 zł, ale już 12 sierpnia w Polsat News stwierdziła, że "maksymalny wzrost energii powinien wynosić 26 proc." – czytamy.
Później minister próbowała jeszcze z tego wybrnąć, jednak nie pomogło jej to za bardzo, a wywołało jeszcze większą burzę.
To jednak nie jedyni członkowie rządu z Trzeciej Drogi, którzy podpadli w podobny sposób. Przykładem może być tu choćby minister infrastruktury Dariusz Klimczak (PSL), który jeszcze wiosną przekonywał, że żadne podwyżki cen wody nam nie grożą, a później również musiał tłumaczyć się z tych słów. Winę za podwyżki których nie miało być zrzucił na... Prawo i Sprawiedliwość.
Takie wypowiedzi docierają oczywiście do Donalda Tuska, jednak – jak podkreślają politycy KO – premier nie jest od tego, żeby strofować każdego polityka koalicji za "każde głupie zdanie".
Nie zmienia to jednak faktu, że w sytuacji w której – jak czytamy – koalicjanci obawiają się tego, co czeka Polskę jesienią, kiedy obywatele mogą zacząć poważnie odczuwać drożyznę, nieprzemyślane wypowiedzi ministrów nie pomagają rządowi i politycy KO doskonale o tym wiedzą.
Czytaj też:
Zuber: Cena prądu będzie wielkim wyzwaniem dla rząduCzytaj też:
Ważna informacja ws. cen energii. Jest decyzja rządu TuskaCzytaj też:
"Wszyscy muszą pracować najwięcej jak się da". Szokujące słowa minister