Musieli odwołać wizję lokalną. Niepokojące wieści o więzionej 30-latce

Musieli odwołać wizję lokalną. Niepokojące wieści o więzionej 30-latce

Dodano: 
Radiowóz policyjny, zdjęcie ilustracyjne
Radiowóz policyjny, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Przemysław Piątkowski
Wizja lokalna z udziałem więzionej przez ponad 5 lat kobiety została odwołana. Powodem takiej decyzji był stan pokrzywdzonej. Z informacji przekazanej przez prokuraturę wynika, że 30-latka trafiła do szpitala psychiatrycznego.

W ubiegłym tygodniu Prokuratura Rejonowa w Głogowie postawiła zarzuty Mateuszowi J., który przez ponad pięć lat więził i torturował poznaną przez internet młodą kobietę.

Horror na polskiej wsi. 30-latka była latami więziona i torturowana

Według śledczych, 35-latek uwięził swoją ofiarę w nieogrzewanym pomieszczeniu gospodarczym we wsi Gaiki koło Głogowa. Kobieta miała ograniczony dostęp do jedzenia, była pozbawiona dostępu do środków higienicznych, bieżącej wody, prądu i toalety. Nie miała również dostępu do światła słonecznego.

Przez wszystkie lata oprawca stosował wobec kobiety przemoc fizyczną, poprzez bicie pięścią oraz różnymi przedmiotami po twarzy i całym ciele, kopanie, duszenie, popychanie, szarpanie, wykręcanie rąk, ciągnięcie za włosy. Wiadomo też, że gehenna 30-latki dotyczyła też gwałtów, z których jeden zakończył się ciążą.

Komplikacje w śledztwie. Wizja lokalna odwołana

Wszystkie okoliczności tej wstrząsającej historii ustala obecnie prokuratura. Na razie śledczy nie mają jednak pewności, jak długo kobieta była więziona przez Mateusza J. Nie wiadomo, czy był to dokładnie taki okres, o którym powiedziała kobieta. Według najnowszych ustaleń Wirtualnej Polski, na drodze wyjaśnienia sprawy prokuratorzy natrafili na komplikacje.

– W piątek kobieta miała być przesłuchiwana przed sądem, prokurator planował z jej udziałem wizję lokalną, ale aktualna sytuacja nie pozwala na przeprowadzenie takich czynności – powiedział portalowi prokurator rejonowy w Głogowie Marek Wójcik.

– Wypisano ją ze szpitala. Miała trafić do ośrodka interwencyjnego, ale trafiła do szpitala psychiatrycznego – wyjaśnił.

Taki stan rzeczy powoduje, że trudno przewidzieć, kiedy odbędą się odwołane czynności. Śledczy zapewniają, że zależy im, aby doszło do tego tak szybko, jak się da. To jednak jest uzależnione od przebiegu leczenia kobiety.

Czytaj też:
Nagły zwrot ws. śmierci uczestniczki "Top Model". Hipoteza legła w gruzach
Czytaj też:
Znany dziennikarz zatrzymany przez policję. Grozi mu nawet 20 lat więzienia
Czytaj też:
Czarne chmury nad byłym szefem RARS. Jest decyzja sądu w Londynie

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także