Duża zmiana w Sejmie i Senacie. "Koniec wolnoamerykanki"

Duża zmiana w Sejmie i Senacie. "Koniec wolnoamerykanki"

Dodano: 
Budynek Sejmu w Warszawie
Budynek Sejmu w Warszawie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Marszałkowie Sejmu i Senatu wprowadzili przepisy nakładające na posłów i senatorów odpowiedzialność za gości zapraszanych przez nich do parlamentu.

Jak informuje "Rzeczpospolita", od 1 września posłowie i senatorowie zapraszający gości muszą podpisać się pod oświadczeniem, w którym zapewniają, że osoba, której gościem jest osoba zgłaszana, "będzie ponosić odpowiedzialność za osobę zgłaszaną podczas jej przebywania na terenach i w budynkach pozostających w zarządzie Kancelarii Sejmu".

To efekt zmian w tzw. zarządzeniu wstępowym, które wspólnie podpisali marszałkowie Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050) i Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska). "Celem jest zapobieżenie zjawisku polegającemu na tym, że w parlamencie regularnie pojawiają się osoby, o których niewiele wiadomo" – czytamy.

Gazeta wraca do incydentu z 2016 r., kiedy w Sejmie pojawił się Paweł Bednarz, kontrowersyjny założyciel Fundacji Dobrego Pasterza. "Choć nie jest dziennikarzem, zadał pytanie podczas konferencji ówczesnego wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego z PiS, po czym pracownika klubu PiS, który próbował go odciągnąć na bok, powalił na ziemię profesjonalnym rzutem judo. Bednarza do Sejmu zaprosiła Barbara Chrobak, ówczesna posłanka Kukiz’15, która do jego wyczynu odnosiła się z dużym dystansem" – przypomina "Rz".

Do Sejmu i Senatu będzie trudniej wejść. Marszałkowie podpisali zarządzenie

Dziennik pisze o parlamencie "z ograniczonym dostępem" i "końcu wolnoamerykanki z wchodzeniem do Sejmu". Od 1 września obowiązkowe jest podanie numeru PESEL osoby zapraszanej, ale nie tylko. "Zmiana zarządzenia wstępowego wprowadziła specjalny formularz, którego elementami oprócz danych osoby zgłaszanej są m.in. cel wydania jednorazowej karty wstępu, miejsce przebywania i przewidywany czas pobytu" – podkreśla gazeta.

Szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki uważa, że to bardzo ważne zmiany. – Wielokrotnie docierały do nas informacje, że po Sejmie chodzą ludzie, którzy nie czują się z nikim związani. Miałem okazję rozmawiać z niektórymi zapraszającymi ich posłami i ku mojemu zdziwieniu wielu z nich nie wiedziało, że formalnie wprowadziło takie osoby na Wiejską – powiedział w rozmowie z "Rz".

Czytaj też:
Hołownia do posłów: Jesteście gorsi niż system nagłośnienia na placu Piłsudskiego

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także