Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała we wtorek o lekarzu, który wystawił fakturę na prawie 300 tys. zł. Premier Donald Tusk był pytany na konferencji prasowej, "czy to powrót do polityki PiS sprzed lat: pokaż lekarzu, co masz w garażu".
– Jestem ostatnią osobą, która namawiałaby opinię publiczną, żeby komuś zaglądać do kieszeni wtedy, kiedy nie ma jakichś kryminalnych kontekstów. (...) Pani minister Leszczyna jest ostatnią osobą, która by chciała budzić jakiekolwiek emocje, informując m.in. o zarobkach – oświadczył Tusk.
Premier: Składka zdrowotna w przygniatającej mierze wystarcza na wynagrodzenia. A jest też po to, żeby leczyć ludzi
Jego zdaniem problem leży w ustawie, która powoduje automatyczne podwyższanie płac w służbie zdrowia. – Dzisiaj jest tak, że składka, którą zbieramy od obywateli, w przygniatającej mierze wystarcza na wynagrodzenia. A ta składka jest też po to, żeby leczyć ludzi. Jest też problem refundacji, trzeba utrzymać szpitale – mówił.
– System bez wątpienia wymaga naprawy. Nie ma żadnego powodu, żeby w jednym miejscu ze środków publicznych te zarobki były horrendalne. Myślę, że każdy to zrozumie. Nie sądzę, żeby samo środowisko lekarskie było zainteresowane tym, żeby ta nierównowaga i przepastne różnice w wynagrodzeniach, żeby one się w takiej skali pojawiały – stwierdził szef rządu.
Podkreślił, że "musimy zbudować rozsądną zachodnią średnią, jeśli chodzi o strukturę szpitali i sieć procedur". – Musimy uniknąć tego, o czym mówią dzisiaj dyrektorzy szpitali powiatowych, czyli nieustannego przetargu – dodał.
– Lekarz mówi: "pójdę do innego szpitala, bo tutaj za mało płacą". No i szpitale po to, żeby móc wykonywać procedury, a każdy chce jak najwięcej, są gotowe nawet przepłacać lekarzy – tłumaczył premier.
"Żadnej nagonki na lekarzy i zarobki nie będzie". Tusk grozi, że będzie wyrzucał z rządu
– Wezmę na siebie polityczną odpowiedzialność za poważne i trudne rozmowy, które muszą doprowadzić do tego, żeby ten system w Polsce był bardziej zrównoważony. Ale żadnej nagonki na lekarzy i zarobki nie będzie. Osobiście bym wyrzucał każdego z rządu, kto by próbował tego typu emocje rozbudzać – powiedział Tusk.
Czytaj też:
Nowy spór w rządzie Tuska. Minister z PSL zgłosił sprzeciw