Grzegorz Braun był we wtorek w budynku Ministerstwa Przemysłu w Katowicach. Wraz z posłem Romanem Fritzem prowadził Interwencję Poselską w sprawie likwidacji polskiego górnictwa. Całość interwencji została opublikowana w mediach społecznościowych.
Na miejscu zobaczył wiszącą obok flagi Polski flagę unijną. Polityk postanowił zdjąć ją z masztu. Na tym się jednak nie skończyło.
Grzegorz Braun podeptał flagę Unii Europejskiej
Braun podeptał materiał z 12 gwiazdkami i przypomniał, że UE nie posiada flagi ani statusu państwowego, wobec czego nie jest symbolem, któremu przysługuje żadna prawna ochrona w Polsce.
– Tu jest Polska – mówił Braun, chwytając niebieską flagę. – Tu jest Polska, nie Bruksela – dodawał Braun.
W dyskusję z Braunem wdała się obecna na miejscu kobieta, której nie spodobało się jego zachowanie. Zażądała, żeby polityk oddał flagę, na co Fritz zaproponował jej, aby przeczytała Traktat Lizboński. Dodał, że UE doprowadziła do likwidacji polskiego przemysłu.
– Nie ma czegoś takiego. Nie ma takiego państwa. Chwała Bogu – nie ma jeszcze takiego państwa. Więc nie będziemy w Polsce w polskim ministerstwie eksponować znaków wrogich nam organizacji, które – chwała Bogu – nie mają statusu państwowego i w związku z tym tego typu emblematy nie są otoczone żadną ochroną prawną na terenie Rzeczpospolitej Polskiej – powiedział lider partii Korona.
"Wybór jest prosty – europejskie sfederalizowane superpaństwo z ośrodkami decyzyjnymi w Berlinie i Paryżu, które Polskę będą traktowały przedmiotowo, albo Polska suwerenna i niepodległa, której władza samodzielnie będzie decydować z jakimi podmiotami międzynarodowymi współpracuje" – czytamy we wpisie na profilu szczecińskiego oddziału partii Korona.
Jak się okazało, po zakończonej interwencji, Braun spalił flagę pod budynkiem ministerstwa.
twitterCzytaj też:
Z urzędu ściągnięto ukraińską flagę. Kolejny incydent z Braunem