Na nagraniu zamieszczonym w internecie widać, jak Grzegorz Braun otoczony tłumem zwolenników wspina się po drabinie. Nad nim był jeszcze inny mężczyzna, który ściągnął z urzędu ukraińską flagę, a następnie podał europosłowi.
Decyzję o wywieszeniu ukraińskiej flagi na budynku urzędu podjął w 2022 roku prezydent Białej Podlaskiej. Miało to miejsce wkrótce po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji.
Braun: Na moją odpowiedzialność
Tłum skandował nazwisko polityka kandydującego na urząd prezydenta, wznoszono okrzyki "tu jest Polska" oraz domagano się zdjęcia flagi Ukrainy. Interia opisuje, że w pewnym momencie doszło do przepychanek z policjantami. W awanturze miał brać udział sam Braun.
– Biorę wszystkich państwa na świadków, że pan Kacper jako mój asystent przybrany do czynności polskiego posła do Parlamentu Europejskiego na moją prośbę i moje wyraźne polecenie uczynił to, co uczynił. A zatem to moja odpowiedzialność – mówił Braun.
Polityk zapewnił, że ukraińska flaga zostanie przekazana do najbliższego konsulatu tego państwa.
Policja komentuje zdarzenie
Całe wydarzenie odbiło się szerokim echem w internecie. Zwolennicy Brauna są zachwyceni całą akcją, z kolei jego przeciwnicy mówią o skandalu. Senator PiS Grzegorz Bierecki określił zachowanie europosła mianem "strasznej prowokacji". Incydent komentuje już też policja.
"Podczas wczorajszego zgromadzenia w Białej Podlaskiej z udziałem kandydata na prezydenta Grzegorza Brauna doszło do sytuacji, w której Policja zmuszona była do podjęcia działań. Będziemy reagować w przypadku każdego naruszenia przepisów i przez każdą osobę! Policjanci podjęli działania także wobec kandydata na prezydenta. Immunitet poselski jest bowiem zobowiązaniem, a nie mandatem bezkarności" – napisano w oficjalnym komentarzy zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Czytaj też:
Poseł Konfederacji: Wykluczenie Brauna było doskonałym ruchemCzytaj też:
Stanowski zaprosił Maciaka i... opuścił studio. Zaskakująca sytuacja w Kanale Zero
