W lutym br. Sejm zajmował się wnioskiem o uchylenie immunitetu Zbigniewa Ziobry. Poseł PiS i były minister sprawiedliwości zabrał głos z mównicy sejmowej. W ostrych słowach wypowiadał się na temat działań rządu Donalda Tuska. Krytykował m.in. zmiany w składach sędziowskich, które zajmowały się jego sprawą. Wypomniał także rządzącym bezprawne przejmowanie mediów publicznych oraz dokonywanie zmian w prokuraturze. – To jest kpina. To jest plucie Polakom w twarz. To jest jedno wielkie oszustwo. To jest praworządność? To jest bandytyzm! Jesteście grupą przestępczą. Donald Tusk pójdzie siedzieć. Zobaczycie – mówił.
W pewnym momencie poseł PiS Edward Siarka krzyknął: "Kula w łeb!". Później przeprosił i tłumaczył w mediach społecznościowych, że cytował wiersz "Bagnet na broń" Władysława Broniewskiego. "Tym, którzy nie znają poezji Broniewskiego wyjaśniam, że moje pokolenie recytowało ten tekst na szkolnych akademiach. W emocjach wracają znajome frazy, które mogą bulwersować. Przepraszam" – oświadczył. Prezydium Sejmu zdecydowało, że parlamentarzysta straci jedną drugą uposażenia na trzy miesiące.
"Tusk pójdzie siedzieć", "kula w łeb". Prokuratura zdecydowała
Prokuratura w żadnej z tych wypowiedzi nie dopatrzyła się znamion przestępstwa – ustaliła rozgłośnia RMF FM. Słowa Zbigniewa Ziobry zostały uznane za myślenie życzeniowe, a nie realną zapowiedź pozbawienia premiera Donalda Tuska wolności.
Z kolei okrzyk Edwarda Siarki, według śledczych, był niestosowny i nieprzemyślany, jednak nie można go rozpatrywać w kategorii gróźb, a jedynie norm obyczajowych i naruszenia powagi Sejmu. "Dodatkowo do śledczych nie wpłynął żaden wniosek od premiera o ściganie – mimo pisma z policji. To może świadczyć o tym, że Donald Tusk nie poczuł się zagrożony sejmowymi wypowiedziami" – przekazało RMF FM.
Czytaj też:
"Mentalność ubecka". Ziobro reaguje na deklarację Tuska z expose
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
