"Z głębokim zażenowaniem przyjmuję oświadczenie grupy 28 sędziów Sądu Najwyższego datowane na 24 czerwca 2025 r. Osoby te dołączyły w ten sposób do ataku na Sąd Najwyższy, który w bardzo trudnych warunkach realizuje prawem określone zadania, mające na celu podjęcie uchwały w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" – czytamy w stanowisku rzecznika SN zamieszczonym w czwartek (26 czerwca) na stronie internetowej sądu.
28 sędziów SN uważa, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest sądem
Wcześniej 28 sędziów Sądu Najwyższego stwierdziło w oświadczeniu, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP) nie jest sądem i że nie może realizować czynności w procesie wyborczym, które przynależą wyłącznie SN.
Według Stępkowskiego "treść oświadczenia, pozorując pogłębioną argumentację prawniczą, w rzeczywistości powiela dezinformującą publicystykę, dowodząc złej woli lub braku zorientowania osób, które sporządziły treść oświadczenia".
"Być może stanowi to zaskoczenie dla sygnatariuszy oświadczenia, jednak powołane w treści oświadczenia kompetencje Sądu Najwyższego, o których mowa w art. 129 ust. 1 Konstytucji RP, nie stanowią sprawowania wymiaru sprawiedliwości, o którym mowa w art. 175 ust. 1 Konstytucji, z którym koresponduje prawo do sądu gwarantowane przez art. 45 ust. 1 Konstytucji" – argumentuje rzecznik SN.
Podkreśla, że rozpatrywanie protestów wyborczych oraz orzekanie w przedmiocie ważności wyboru prezydenta RP to "inne czynności określone w Konstytucji i ustawach", o których mowa w art. 183 ust. 2 Konstytucji.
Stępkowski: Frustracja wobec treści przepisów nie osłabia ich mocy obowiązującej
Rzecznik SN wskazuje, że wbrew stanowisku grupy sędziów, ustroju i właściwości sądów w Polsce nie określają ani orzeczenia Sądu Najwyższego, ani trybunałów międzynarodowych, ale zgodnie z Konstytucją – ustawy. Przytacza konkretne przepisy ustawy o SN, które mówią, że IKNiSP jest jedną z izb Sądu Najwyższego, która "rozpoznaje protesty wyborcze oraz orzeka w przedmiocie ważności wyborów i czyni to już od wielu lat".
"To, że treść tych przepisów budzi u niektórych osób frustrację, której wyrazem jest również w/w oświadczenie z 24 czerwca br., w żaden sposób nie osłabia mocy obowiązującej wspomnianych regulacji ustawowych" – czytamy.
Jednocześnie – podkreśla Stępkowski – żadne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, ani też Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, nie podważyło kompetencji Sądu Najwyższego orzekającego w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w zakresie rozpoznawania protestów wyborczych oraz orzekania o ważności wyborów prezydenta lub organów władzy ustawodawczej.
"W obecnym stanie prawnym, jedynym organem prawnie umocowanym do rozpoznawania protestów wyborczych i do orzekania w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, jest Sąd Najwyższy orzekający w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wszelkie działania mające utrudnić lub uniemożliwić Sądowi Najwyższemu orzekanie w tym zakresie, stanowią jaskrawe pogwałcenie porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej" – napisał rzecznik SN.
Czytaj też:
W Sądzie Najwyższym ponownie przeliczono głosy. Pomyłka na korzyść Trzaskowskiego
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
