Po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów prezydenckich pojawiły się głosy, że w niektórych komisjach wyborczych doszło do nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Z czasem niektórzy politycy koalicji rządzącej, wśród których prym wiódł Roman Giertych, zaczęli się domagać ponownego przeliczenia wszystkich głosów. Z czasem dołączył do niego premier Donald Tusk. W dyskusji tej wskazywano również na rzekomą nielegalność Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która orzeka o ważności wyborów. Uchwałę w tej sprawie wspomniana izba ma podjąć już 1 lipca. Jakie działania zamierza podjąć tu minister sprawiedliwości? Adam Bodnar odniósł się do tematu w rozmowie z serwisem Money.pl.
Bodnar: Powiedzenie, że wybory mają być nieważne, jest daleko idące
– Na pewno nie mamy rozpatrzonych wszystkich protestów wyborczych i nie zostało to zrobione porządnie, w pełni. Natomiast myślę, że powiedzenie, że wybory mają być nieważne, jest daleko idące. Tym bardziej, że istnieje konstytucyjne domniemanie ważności wyborów – stwierdził szef resortu sprawiedliwości.
Według niego, mamy do czynienia z sytuacją, w której po pierwsze orzeka nie ten organ, który powinien, a po drugie nie są rozpatrzone wszystkie protesty wyborcze. – Dlatego zastanawiam się, jak to ująć w ostatecznym wystąpieniu 1 lipca – przyznał.
"Marszałek będzie musiał podjąć decyzję"
Bodnar podkreślił, że w końcowym rozrachunku odpowiedzialność za to, co zrobić z tym rozstrzygnięciem będzie musiał wziąć na siebie marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Dopytywany, czy z jego opinii która trafi do Hołowni będzie wynikało, że ma on zwołać Zgromadzenie Narodowe czy nie, minister odparł: "Będzie wynikało z niej tyle, że marszałek będzie musiał podjąć decyzję, zdając sobie sprawę z wszystkich wad konstytucyjnych i proceduralnych, które w tym procesie rozpatrywania protestów wyborczych nastąpiły".
Na uwagę, że marszałek Sejmu może nie zwołać Zgromadzenia Narodowego w sytuacji, której SN orzeknie nieważność wyborów, czego nikt się raczej nie spodziewa, Bodnar przyznał, że "tak, ale może również uznać, że nie doszło do rozstrzygnięcia sądowego w tej sprawie". – To jest ten trudny moment. Myślę, że pan premier dość interesująco mówił, że żyjemy w kontekście tej sprawy w systemie dualizmu prawnego i staramy się znaleźć rozwiązanie, które opierałoby się z jednej strony na poszanowaniu zasad i Konstytucji, z drugiej na uwzględnieniu woli wyborców – powiedział.
Czytaj też:
Co zrobi Hołownia? "Rząd nie będzie miał nic do gadania"Czytaj też:
Ponownie przeliczenie głosów? Bodnar: Zamówiliśmy ekspertyzyCzytaj też:
Lis zawiedziony Tuskiem. "Być zdradzonym", "było, minęło"
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
