W sobotę podczas koncertu białoruskiego rapera Maksa Korża na Stadionie Narodowym w Warszawie były obecne flagi OUN-UPA, którymi posługiwali się ukraińscy nacjonaliści odpowiedzialni za ludobójstwo Polaków na Wołyniu. Uczestnicy, głównie młodzi Ukraińcy, przeskakiwali przez barierki na płytę stadionu, doszło również do starć z ochroną. Policja zatrzymała ponad 100 osób.
Nawrocki o wydarzeniach na Narodowym: Skandaliczna sytuacja
Prezydent Karol Nawrocki nazwał tę sytuację "skandaliczną". Przypomniał, że jeszcze jako szef Instytutu Pamięci Narodowej był zaangażowany w przygotowanie projektu nowelizacji ustawy o IPN i poszerzenia katalogu ściganych symboli o czerwono-czarną flagę ukraińskich nacjonalistów.
– To należy w Polsce zrobić. Wiem, że ta ustawa jest w polskim Sejmie. Liczę, że większość parlamentarna w końcu ją przyjmie – powiedział Nawrocki w Polsat News.
Ukraińcy z koncertu będą wydaleni z Polski? Prezydent o "dobrej decyzji" Tuska
Według prezydenta reakcja na takie zachowania powinna być zdecydowana. Jego zdaniem takie osoby należy wydalać z Polski. Ocenił również, że decyzja premiera Donalda Tuska o wszczęciu postępowania o opuszczenie kraju wobec 63 uczestników koncertu była dobrą decyzją. W tej grupie jest 57 Ukraińców i sześciu Białorusinów.
Zdaniem Nawrockiego nie można wykluczyć, że była to rosyjska prowokacja, jednak w jego ocenie kluczowa jest również edukacja społeczna. – Mamy świadomość tego, że na Ukrainie także symbole banderowskie w edukacji powszechnej nie są opisywane w taki sposób, który jest zgodny z badaniami historycznymi – zaznaczył.
Dodał, że banderowcy są odpowiedzialni za śmierć 120 tys. Polaków. Powtórzył, że trzeba przyjąć ustawę, aby penalizować te "haniebne zachowania", które widzieliśmy na Narodowym i żeby takie sytuacje się nie powtarzały.
Czytaj też:
"Antypolskie gesty Ukraińców". Tusk wskazał winnych
