Rząd rezygnuje ze świadczenia, które obiecywał Tusk. "Jak artykuł się ukaże, mleko się rozleje"

Rząd rezygnuje ze świadczenia, które obiecywał Tusk. "Jak artykuł się ukaże, mleko się rozleje"

Dodano: 
Premier Donald Tusk podczas posiedzenia rządu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie
Premier Donald Tusk podczas posiedzenia rządu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Rząd nie wdroży zapowiadanych przez Donalda Tuska zmian w postaci opłacania przez ZUS zasiłku chorobowego już od pierwszego dnia nieobecności pracownika. W koalicji padają pytania o polityczną odpowiedzialność za to niepowodzenie.

Chodzi o jeden z tzw. 100 konkretów, które Donald Tusk obiecywał Polakom w trakcie kampanii wyborczej. "Pomożemy mikroprzedsiębiorcom obniżyć koszty działalności: zasiłek chorobowy od pierwszego dnia nieobecności pracownika będzie płacił ZUS. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opracowało wstępne założenia projektu reformy oraz wystąpiło do ZUS o przeprowadzenie wstępnych analiz skutków finansowych" – brzmi pełna treść obietnicy.

W rządzie jednak pojawiły się poważne wątpliwości, jak reforma wpłynęłaby na kształt finansów państwa. Ostatecznie rząd zapewne zarzuci ambitny projekt.

Prace wstrzymane. Oto powody

Gotowy projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Rodziny został wstrzymany na etapie Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Głównym powodem były koszty. Jak wyjaśnia wiceminister Sebastian Gajewski w rozmowie z Money.pl, reforma oznaczałaby 13–14 mld zł rocznych wydatków z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Pieniądze musiałyby pochodzić z deficytowego funduszu chorobowego, co wymagałoby dodatkowej dotacji z budżetu państwa.

Obawy zgłaszali też pracodawcy, wskazując ryzyko nadużyć – np. wysyłania pracowników na zwolnienia finansowane przez ZUS w okresach, gdy firma mierzy się z trudniejszą sytuacją finansową. ZUS nie miałby narzędzi do skutecznej kontroli, zwłaszcza przy dużych brakach kadrowych wśród lekarzy orzeczników. Analizy porównawcze pokazały natomiast, że w UE tylko Cypr stosuje rozwiązanie, w którym pracodawcy nie uczestniczą w kosztach zwolnień.

Odpowiedzialność spadnie na KO?

Decyzja o wstrzymaniu prac budzi polityczne reperkusje. W KO pojawiają się obawy o odpowiedzialność za niespełnioną obietnicę, ale część polityków podkreśla, że sytuacja finansów publicznych nie pozwala na jej realizację. Polska 2050 przypomina, że „Sto konkretów” było programem Platformy, a opozycja krytykuje PO za składanie „niepoliczonych” obietnic.

Resort rodziny nie zamyka jednak sprawy całkowicie. – Mamy przygotowane materiały, projekt ustawy i analizy. Wrócimy do tematu, gdy pozwolą na to finanse – zapowiada Gajewski.

– Jak artykuł się ukaże, mleko się rozleje. Pytanie o polityczną odpowiedzialność za tę sprawę. Jedynym odpowiedzialnym wydaje się Andrzej Domański, który odpowiada za finansowanie wszelkich inicjatyw rządu – ocenia polityk KO w rozmowie z Money.pl. Z kolei koalicjanci z Polski 2050 umywają ręce i wskazują, że ambitny projekt był obietnicą Tuska, a nie całego rządu.

Czytaj też:
Zawisza oburzona pomysłem Tuska: Zamiast ograniczać, rozszerzają przywileje
Czytaj też:
Koreańczycy rezygnują z budowy elektrowni jądrowej. Wskazali na decyzję polskiego rządu


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: Money.pl
Czytaj także