Prezydent na początku swojego wystąpienia z okazji 45. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych podziękował bohaterom Solidarności za to, że dzięki nim może żyć w wolnej Polsce. Podkreślił, że w sierpniu 1980 r. w Sali BHP "zdarzyło się coś wyjątkowego, coś, na co czekały kolejne pokolenia Polaków".
– Polska dzisiaj dziękuje tym setkom tysięcy i milionom, którzy stanęli po dobrej stronie w rewolucji sierpnia roku 1980. Będziemy nadal się o nich upominać – oświadczył.
Podkreślił, że nie da się opowiedzieć historii Solidarności bez wielkich nazwisk. Wymienił obecnych na uroczystości Andrzeja i Joannę Gwiazdów oraz Krzysztofa Wyszkowskiego.
– Wspominamy także śp. Annę Walentynowicz, matkę Solidarności, Annę Solidarność, od której przecież wszystko się zaczęło. To dla niej był ten strajk i to ona sprawiła, że strajk stał się solidarnościowy – mówił Nawrocki.
Prezydent: Nie możemy zapominać o Wałęsie
Jak dodał, "w tej historii jest też przewodniczący Solidarności, Lech Wałęsa, o którym zapominać nie możemy, bo poddalibyśmy się historycznej amnezji".
– Był przewodniczącym Solidarności, ale nikt nie zabroni nam opisywać rzetelnie i mówić prawdy o tym, kim był Lech Wałęsa i za to dziękuję Sławomirowi Cenckiewiczowi – powiedział prezydent.
Dalej mówił, że "dla dobra wspólnego chcemy stawać w prawdzie o Solidarności, czerpać z niej, bo to niej jest tylko tradycja i piękna historia, ale także zobowiązanie dla nas wszystkich". Podkreślił, że w sierpniu 1980 roku "Polska wróciła na drogę powrotną do tego, aby Polacy mogli być Polakami i aby Polska została Polską".
Jak tłumaczył, Solidarność oznacza także umiejętność porozumienia. – To był ostatni dla komunistów moment, aby stanąć po stronie narodu, a nie po stronie obcej nam ideologii – wskazał Nawrocki.
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
