"Kanclerz Niemiec Friedrich Merz rozmawiał w środę telefonicznie z premierem Donaldem Tuskiem o ostatnich aktach dywersji na polskiej kolei" – poinformował w czwartek Urząd Kanclerski w Berlinie. Dodano, że szefowie obu rządów zadeklarowali dalsze wsparcie dla Ukrainy w wojnie z Rosją. Berlin nie podał jednak więcej szczegółów.
– Oba te zdarzenia miały charakter intencjonalny, miały swoich sprawców. Ich celem było doprowadzenie do katastrofy w ruchu kolejowym – tak o aktach sabotażu w woj. mazowieckim i lubelskim mówił w Sejmie premier Donald Tusk. Według prokuratury, za dywersję odpowiadają obywatele Ukrainy, którzy po dokonaniu wrogich działań, zbiegli na Białoruś.
Kaczyński krytykuje władze
W czwartek podczas konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do działań służb ws. aktów dywersji na polskiej kolei. Według polityka, pierwsze sygnały były bagatelizowane, mimo że "rzeczywiście doszło do wybuchu i został usłyszany".
– To zdumiewająca sprawa, że nie sprawdzono torów. To, że tego rodzaju infrastruktura powinna być najpierw sprawdzana wydaje się oczywiste. Wydaje się też oczywiste, że powinny zadziałać instrumenty przygotowane w 2020 między służbami wojskowym a formacjami chroniącym kolej. To nie jest tak, że nikt takich niebezpieczeństw przed 2022 nie zauważał. Przyjmuje się, że dalsze zniszczenie torów nastąpiło na skutek przejazdu ciężkich składów pociągów, ale to też jest pytanie, dlaczego nie ustalono tego wcześniej. To, że policja nic nie ustaliła, stwarzało sytuację, w której jakakolwiek szansa zatrzymania tych, którzy uciekli po przeprowadzeniu operacji z Polski, została zmarnowana. Dalej było zamieszanie informacyjne, próby lekceważenia sprawy. Ta władza nie czuje ani stanu zagrożenia, ani nie jest w stanie na to odpowiednio reagować – przekonywał prezes PiS.
Zdaniem Kaczyńskiego "w obecnej sytuacji, przy tym rządzie, Polska nie jest bezpieczna". – Jest na granicy pewności, że tego rodzaju akcje, jak te akty dywersji, będą kontynuowane. Bez zmiany i ludzi, którzy potrafią, chcą i traktują swoje zadania poważnie, ten stan się nie zmieni. Przy braku reakcji władz, mamy do czynienia ze stanem podwójnego zagrożenia – ze strony Rosji, a drugim w tej sytuacji jest ten rząd – ocenił polityk.
Czytaj też:
Rząd zdał egzamin w obliczu sabotażu? Polacy zabrali głosCzytaj też:
"Tusk w międzyczasie harata w gałę". Jak rząd reagował na sabotaż
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
