Dobrzyński był w ORMO? Jest oświadczenie: Nie mam powodów do wstydu

Dobrzyński był w ORMO? Jest oświadczenie: Nie mam powodów do wstydu

Dodano: 
Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA
Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA Źródło: PAP / Szymon Pulcyn
"Jeżeli myślicie, że te plugawe wylewanie na mnie cystern hejtu i pomyj powstrzymają mnie od bieżących aktywności, to jesteście w błędzie. Waszych gróźb się nie ulęknę" – oświadczył Jacek Dobrzyński, reagując w ten sposób na publikację dotyczącą swojej przeszłości.

Portal Niezalezna.pl poinformował we wtorek, że dotarł do dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej dotyczących Jacka Dobrzyńskiego.

Dobrzyński był w ORMO. Ujawniono ustalenia IPN

Jak czytamy, wynika z nich, że w 1986 roku obecny rzecznik prasowy ministra-koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka wstąpił do Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO). Ponadto, poinformowano, Dobrzyński należał do komunistycznego Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (ZSMP).

Dobrzyński wydał oświadczenie. "Nigdy tego nie ukrywałem"

W końcu głos postanowił zabrać sam zainteresowany. W opublikowanym w środę oświadczeniu rzecznik stwierdził, że od wczoraj "wyznawcy i partyjni towarzysze pana Cenckiewicza z dziką radością rzucili się na obijanie" jego i jego rodziny. "Posypały się obelgi, wulgaryzmy, a nawet pogróżki" – wskazał.

W dalszej części Jacek Dobrzyński przedstawił swoją wersję swojej historii.

"Zacznijmy od początku. W latach siedemdziesiątych jako pacholę zostając zuchem, przywdziałem harcerski mundurek z białym pasem, koalicyjką i mankietami. Formacja ta nazywała się MSR czyli Młodzieżowa Służba Ruchu" – czytamy. Dalej rzecznik napisał, że blisko 40 lat temu, kontynuując swoje dziecięce zainteresowania, został społecznym inspektorem ruchu drogowego. "Funkcja ta polegająca wyłącznie na dbaniu o bezpieczeństwo na drogach była w strukturach ówczesnej ochotniczej milicyjnej rezerwy. Wspólnie z kolegami walczyliśmy z piractwem i drogową bandytką, zatrzymywaliśmy siejących śmierć pijanych kierowców, spotykaliśmy się z dziećmi na szkolnych pogadankach, ucząc ich bezpiecznych zachowań na drogach. Swoją pasję rozwijałem dalej, zostając policjantem podlaskiej drogówki" – wskazał.

Dobrzyński podkreślił, że nigdy tego nie ukrywał, a także zapewnił, że nikomu nie zrobił krzywdy. "[...] nie mam powodów do wstydu" – dodał.

"Waszych gróźb się nie ulęknę"

Podsumowując stwierdził, że to wszystko "cenckiewiczowskim akolitom dało parę do ataków" na jego i jego rodzinę. Podkreślił, że wyrzucając swoje frustracje osoby te życzyły mu wszystkiego najgorszego, łącznie ze śmiercią.

"Jeżeli myślicie, że te plugawe wylewanie na mnie cystern hejtu i pomyj powstrzymają mnie od bieżących aktywności, to jesteście w błędzie. Waszych gróźb się nie ulęknę" – zakończył swoje oświadczenie rzecznik-ministra koordynatora służb specjalnych.

Czytaj też:
"Chuligański wybryk". Cenckiewicz wydał oświadczenie
Czytaj też:
Burza po publikacji ws. Cenckiewicza. Jest pilna decyzja szefa SKW


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Anna Skalska
Źródło: DoRzeczy.pl / x, niezalezna.pl
Czytaj także