– Prezes Kaczyński dzisiaj widzi, że wystawiając człowieka, który jednoznacznie kojarzy się z tą najbardziej agresywną twarzą PiS-u, popełnił błąd. I zapewne dlatego się teraz wścieka – podkreślał Trzaskowski. – I tak by przegrali, ale rozmiary klęski byłyby pewnie mniejsze. Ludzie nie nabraliby się po raz kolejny na numer a la Andrzej Duda – dodał.
Trzaskowski ujawnił również, że kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy nie potrafił ukryć zdenerwowania podczas obu debat, w których brał udział.
– Memu głównemu konkurentowi wszystko zaczęło się sypać już od pierwszej debaty – miałem wrażenie, że Patryk Jaki przyszedł na Legię kompletnie nieprzygotowany. Podczas tej debaty Jaki się cały trząsł z nerwów. Wydaje mi się, że on i jego współpracownicy wmówili sobie, że jestem słaby i łatwo będzie mnie pokonać, a tymczasem przegrali z kretesem. Na kolejnej debacie Jaki był znowu nieprzygotowany, zdenerwowany. Sztab Jakiego myślał, że jak zastosuje jakiś trik, który spowoduje moją nerwowość, to dostanie wielkie brawa od wszystkich i wygra. Ja w ogóle mam wrażenie, że tam panowało zbyt duże samozadowolenie – ocenił w rozmowie z Onetem.
Czytaj też:
Minister rządu Morawieckiego: Jestem dumna z Patryka JakiegoCzytaj też:
Patryk Jaki: To był błąd naszego sztabuCzytaj też:
Trzaskowski: Nie mogę udawać, że cenię Patryka Jakiego