Lokalni politycy mają albo być wykluczeni z partii, albo też sami rezygnują z członkostwa, aby uniknąć wyrzucenia. Jak przekonuje serwis, konsekwencje mają spotkać nie tylko samorządowych działaczy, ale także i parlamentarnych "patronów" porozumienia z PiS. "W partii wrze" – donosi wp.pl.
Jako przykład sojuszu PO z PiS może posłużyć Gorzów, w którym partie zawarły porozumienie. Patronem niecodziennego sojuszu miał być senator Władysław Komarnicki, który teraz będzie musiał tłumaczyć się kierownictwu partii.
"Pod pręgierzem znaleźli się także parlamentarzyści PO pochodzący z regionów, powiatów, gmin, w których działacze Platformy zawierali i zawierają sojusze z PiS" – czytamy na Wirtualnej Polsce.
Kłopoty Schetyny
W partii mają też narastać pretensje wobec szefa PO, który nie był w stanie upilnować polityków Platformy. Szczególnie bolesna jest utrata Dolnego Śląska. Niektórzy rozmówcy zwracają również uwagę na straty finansowe. – Platforma straci tam mnóstwo kasy, już zresztą straciła – przekonuje jeden z działaczy w rozmowie z serwisem.
Kolejnym miejsce gdzie doszło do koalicji wrogich obozów jest Lubin. Liderem KO w mieście jest zaufany człowiek Schetyny Piotr Borys, co podważa narrację, że winni są jedynie politycy lokalni. – Schetyna też ponosi za to wszystko odpowiedzialność – mówi jeden z działaczy PO.
Czytaj też:
"To czym się chwali PiS, zostało wprowadzone przez PO". Trzaskowski o uszczelnieniu VAT-uCzytaj też:
PO składa wniosek o wotum nieufności wobec rządu. "Życie pisało nowe akapity uzasadnienia"