Związki Franciszka z Sankt Gallen nie pozostawiają wątpliwości. Dlatego cały pontyfikat Jorge Mario Bergoglia można odczytać jako pasmo prób bardzo konsekwentnego realizowania wizji liberalnych purpuratów spod znaku kardynała Martiniego. Zależność jest prosta: Franciszek przyjął za swój projekt przebudowy Kościoła, który proponowała grupa z Sankt Gallen. Postanowił zmienić Kościół nadając mu postać bardziej zdecentralizowaną, bardziej ekumeniczną i mniej przywiązaną do własnej tradycji i doktryny. Instrumentem, po jaki sięgnął, w pełnej zgodzie z wizją kardynała [Carlo Marii] Martiniego, był Synod Biskupów. Papież postanowił wykorzystać go w jego dotychczasowej formie, by zrealizować szereg ważnych dla środowiska liberalnego postulatów. Dwa synody o rodzinie, Synod Młodych, wreszcie Synod Amazoński – wszystkie były wyraźnie nakierowane na cele zdefiniowane przez grupę z Sankt Gallen czy szerzej, europejski nowy modernizm, czerpiący też coraz bardziej z inspiracji współczesną odsłoną teologii wyzwolenia.
Od 2013 roku nieustannym „współtowarzyszem” tego marszu papieża do przodu był Kościół katolicki w krajach niemieckojęzycznych. Swoje apogeum osiągnęło to w roku 2019, kiedy Synod Amazoński został zorganizowany przy walnym udziale duchownych z tych krajów po to, by najpierw w Amazonii, a później także w Europie wprowadzić wiele głębokich zmian administracyjnych, duszpasterskich i doktrynalnych. Sytuacja jednak skomplikowała się, prawdopodobnie z powodu oporu środowisk konserwatywnych. Po dużych sukcesach obu synodów o rodzinie kolejne zgromadzenia napotykały coraz większe trudności. W roku 2021 ogłoszony został synod o synodalności w zupełnie nowej formie, który wlał nadzieję w środowiska liberalne zarówno w Europie jak i w Ameryce Łacińskiej, obiecując im zrealizowanie starych marzeń, planów i oczekiwań.
[…]
„Jestem posłuszny temu, co wówczas ustalono”
Papież Franciszek – według jego własnych słów – nie jest prawdziwym autorem zmian, które wprowadza od 2013 roku w Kościele katolickim. Wszystko, co robi, miałoby być jedynie realizacją koncepcji, jaką przedstawili kardynałowie na spotkaniach poprzedzających konklawe, na którym został wybrany na następcę św. Piotra. O swojej głębokiej zależności od tych idei mówił na początku września 2021 roku w rozmowie z hiszpańskim dziennikarzem Carlosem Herrerą z radia COPE. Stwierdził:
„Niczego nie wymyśliłem; to, co robię od początku, to próba wcielenia w życie tego, co my kardynałowie mówiliśmy na spotkaniach prekonklawe na rzecz następnego papieża: następny papież ma zrobić to, to, to, to. Tak właśnie zacząłem robić. Myślę, że trzeba jeszcze wykonać kilka rzeczy, ale ja niczego nie wymyśliłem. Jestem posłuszny temu, co wówczas ustalono. Być może niektórzy ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego, co mówili, albo sądzili, że to nie jest na poważnie, bo niektóre tematy mogą rodzić ból, to prawda. Nie ma jednak w tym planie mojej oryginalności. Moja robocza mapa drogowa, Evangelii gaudium, to rzecz, w której próbowałem zebrać to, co my kardynałowie wtedy mówiliśmy. […] Cóż, jeżeli patrzy się na to od początku, co kardynałowie mówili na prekonklawe, to jest to wcielane w życie aż do teraz; reforma idzie naprzód krok po kroku, i to dobrze. Pierwszy dokument, który nakreśla linię, próbując podsumować co mówili kardynałowie, to Evangelii gaudium”.
Franciszek nie zdradził, jakich dokładnie kardynałów słucha: [...] Czyją zatem konkretnie wizję „krok po kroku” realizuje papież Franciszek?
Mafia z Sankt Gallen
Odpowiedź kryje się w planach grupy kardynałów i biskupów, którzy w latach 90. zaczęli regularnie spotykać się w szwajcarskim Sankt Gallen. „To, co próbuje dziś wcielić w życie Franciszek, odpowiada w dużej mierze ideom, jakie wówczas mieliśmy” - powiedział kilka lat temu kardynał Walter Kasper, jeden z najważniejszych członków tej grupy, a zarazem główny motor kilku rewolucyjnych zmian wprowadzanych przez papieża w pierwszych latach jego pontyfikatu.
Chociaż przez całe lata miejscem spotkań grupy miało być Sankt Gallen, pierwszy raz hierarchowie zebrali się na terenie Niemiec. Zjazd odbył się w 1996 roku w cysterskim klasztorze w Heiligkreuztal w diecezji Rottenburg-Stuttgart. Gospodarzem był biskup miejsca, Walter Kasper. W pierwszym spotkaniu grupy uczestniczyli: Szwajcar bp Ivo Fürer z Sankt Gallen, Włoch kardynał Carlo Maria Martini z Mediolanu, Holender bp Paul Verschuren z Helsinek, Francuz bp Jean Vilnet z Lille, Austriak bp Johann Weber z Graz-Seckau oraz dwaj Niemcy, Walter Kasper i bp Karl Lehmann z Moguncji. „Siedmiu mężczyzn je wspólnie posiłki, celebruje Mszę i rozmawia. Spędzają razem w klasztorze prawie dwa dni. O ówczesnym biskupie pomocniczym Buenos Aires, Jorge Mario Bergoglio, nie mówi jeszcze wówczas żaden z nich. A jednak tematy, które poruszane są na odbywającym się w odosobnieniu spotkaniu, mogłyby pochodzić z notatek na biurku papieża Franciszka. Podczas rozmów, które prowadzone są od śniadania aż do czerwonego wina wieczorami, chodzi między innymi o zło rzymskiego centralizmu, docenienie roli konferencji episkopatów, moralność seksualną, jakość i powołanie biskupów oraz o kolegialność” - opisywał pierwsze spotkanie szwajcarski dziennikarz.
[…]
W kolejnych latach w Sankt Gallen spotykali się także inni hierarchowie niż ci, którzy zgromadzili się w Heiligkreuztal w 1996 roku. Byli to między innymi prymas Belgii kard. Godfried Danneels, prymas Anglii i Walii kard. Cormac Murphy-O’Connor oraz wpływowy włoski kurialista, kardynał Achille Silvestrini. Ta trójka odegrała w kolejnych latach kluczową rolę. Wszyscy trzej okryci są raczej złą sławą. O bardzo poważnych kontrowersjach wokół Murphy’ego-O’Connora związanych z przypadkami nadużyć seksualnych popełnianych przez księży w Anglii piszę niżej. Sprawa kardynała Danneelsa jest doskonale znana: niejasne jest jego zaangażowanie w kulisy podpisania ustawy aborcyjnej w Belgii w 1990 roku; stawiano mu również zarzuty niewłaściwego zajęcia się przypadkiem biskupa Rogera Vangheluwe, który wykorzystywał seksualnie swojego siostrzeńca. W związku z tym w roku 2010 belgijska policja przeszukała jego siedzibę; przed konklawe w 2013 roku wierni protestowali nawet przeciwko udziałowi kardynała Danneelsa.
Kardynał Silvestrini miał z kolei bardzo niechętnie odnosić się do inicjatywy włoskich katolików protestujących przeciwko legalizacji aborcji. Roberto de Mattei w 1980 roku przedstawił Silvestriniemu – wówczas sekretarzowi watykańskiej Rady Publicznych Spraw Kościoła – propozycję podjęcia działań przeciwko zbrodni mordowania nienarodzonych. Historyk chciał zorganizować referendum antyaborcyjne, ale hierarcha odmówił swojego poparcia, twierdząc, że byłaby to forma „negatywnej katechezy”; miał też powiedzieć, że referendum jest bezsensowne, bo w tamtym czasie należało się skupić na sprawie batalii o rozwody, według de Mattei’ego z góry przegranej.[…] Grupa spotykała się do roku 2006. Nigdy nie została w żaden sposób sformalizowana. Nie wiemy na pewno, o czym rozmawiali jej członkowie ani jakie snuli plany; nie ulega jednak wątpliwości, że jednym z tematów była osoba następnego papieża. Wskazuje na to zaangażowanie członków Sankt Gallen w przebieg konklawe w latach 2005 i 2013.
Fragment książki „Papież Franciszek i mafia z Sankt Gallen. Kto stoi za rewolucją w Kościele?” Pawła Chmielewskiego, Wydawnictwo 3Dom.
Czytaj też:
Amerykański politolog: Spotkanie Franciszka z Cyrylem byłoby zdradąCzytaj też:
Prof. Roberto de Mattei: Franciszek nie spełnił oczekiwań międzynarodowej lewicy